Zaczęło się od jednego motka, a skończyło na kilku czapkach😁. Tak to jest, jak zaczyna się pracę z cieniowaną nitką:
Pierwsza wskoczyła na druty i szybko poleciało:
Druga całkiem inaczej się zaczęła🤔:
Już dwie się do siebie przytulają❤️.
Trzecia czeka w kolejce:
Już trzy nie mogą doczekać się czwartej😁:
Tak szybko poleciała praca, że nawet Lucynka pogubiła się w kolorach🤣.
Czapki już u nowych właścicielek, będą grzały główki za jakiś czas😁.
W międzyczasie czytam:
Druga część, jeszcze bardziej przejmująca od pierwszej. Jak ludzie potrafią nienawidzić ludzi, jak ofiary przeistaczają się w oprawców, a podobno mamy nadstawiać drugi policzek🤔.
Pierwsza niedziela października prawdziwie jesienna, słonko ☀️ się jeszcze nie pokazało, dobrze, że poranna kawa cieplutka😁.
Pozdrawiam cieplutko i serdecznie Wszystkich do mnie zaglądających, do miłego 👋😘❤️.
Małgosia.
Rewelacyjne czapki. Super kolorystyka.
OdpowiedzUsuńAle fajne te wszystkie czapki,podziwiam bo ja do czapek zupełnie ręki nie mam.
OdpowiedzUsuńŚliczne czapki Małgosiu. Energetyczne, idealne na jesienne słoty. Pozdrawiam serdecznie 🪻🙂🙂🙂
OdpowiedzUsuń