Jakiś czas temu pokazywałam kawałeczek tego co zaczęłam, a dzisiaj finisz:).
Było tak:
Moja pierwsza "strzałka", a włóczka taka:
Mięciutka i bardzo przyjemna w robocie, no i poszło:
Druty 2,5, więc dłubania sporo, ścieg francuski trochę monotonny, ale zmiana kolorów daje urozmaicenie:).
Rośnie z każdym rzędem, już na pufku się nie mieści:).
Już po połowie, coraz bliżej końca:).
Koniec. troszeczkę zaszalałam i wyszła mi sporawa 75x210.
W całej okazałości, będzie czym się otulić w chłodne poranki i wieczory:).
Koniec wakacji, Zosia w pracy, prezentuje nowy urobek:).
Ciekawe ułożenie kolorów, ale najważniejsze, że jesienne chłody już nie straszne.
Jest spora, przed nią wiele możliwości zamotania:)).
W tym roku wiosna była kapryśna i przymroziła mój ukochany powojnik, już myślałam, że go straciłam, a mam go 22 lata, przeżył przeprowadzkę, a w tym roku zmarzł i usechł. Oczywiście opłakałam go , w jego miejsce kupiłam pnącą różę i kiedy wykopywałam okazało się,że bokiem wypuścił łodyżkę i kilka listków. Zabrałam go na taras i...
Tak wygląda o poranku:).
A tak w wieczornym słonku:)).
Kilka lat nie miałam róż, ale w tym roku postanowiłam to zmienić i...
Z trzech zakupionych jedna mi zakwitła:
Planuję ich więcej, ale to dopiero w przyszłym roku:).
Kącik czytelniczy otwarty:
Kolejne chwile z bohaterami budującymi Nową Hutę, czasy siermiężne, a czasami okrutne, ale życie płynie dalej.
Lata płyną i historia daje znać o sobie, Rodzina się powiększa, rodzą się dzieci...
Już mam kolejną część i zapisałam się w bibliotece na kolejną, będzie co czytać:).
A to zapowiedź tego co będzie się działo:
Już jest troszeczkę więcej, a całość pokażę za jakiś czas:)).
Dzisiaj to tyle, mam jeszcze kawałek wieczoru, więc usiądę z robótką choć na chwilę:).
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i zapraszam do zaglądania do mnie:)).
Małgosia.