Jakiś czas temu poproszono mnie żebym zrobiła kilka ciuszków dla małej panienki.
Bardzo chętnie się zgodziłam, ale poza tym, że dziewczynka ma 4 latka nie dowiedziałam się nic, więc zaczęłam robić na ślepo. W internecie wyszukałam rozmiarówkę i metodą prób i błędów udało mi się wydziergać coś takiego:
Zdjęcia przekłamują, bo kolor nie tak ładny, a szkoda, chyba bardziej zbliżony do tego:
Tutaj jeszcze bez guzików i z dylematem, czy kołnierzyk, czy stójka, a może kaptur, podejść było kilka i w końcu stanęło na kołnierzyku, który zszywając można przekształcić w stójkę.
Poszperałem w przydasiach i znalazłam maleńkie ozdóbki, dużo gorzej było z guzikami, ale sobie poradziłam i ogólnie wyszło nieźle 😁.
Rękawki zrobiłam po całości francuzem, bo gdy będą za długie można je zawinąć w zgrabny mankiecik i lekko je podcięłam, żeby ładniej się wszyły:
Cały korpus zrobiłam w jednym kawałku, bezszwowo:
I gotowe🤩
Teraz zabieram się za sukieneczkę, i znów sprawa do przemyślenia: sukienka, albo tunika, a może dwa w jednym, czas pokaże.
Jako odskocznia - książka😁.
Trochę sensacji, sporo historii, wartka akcja, wątek miłosny, czyta się z chęcią.
Bardzo lubię książki tej autorki😁.
I to by było na tyle tej słonecznej niedzieli☀️🌤️.
Pozdrawiam Wszystkich do mnie zaglądających do miłego w następnym poście 👋👋👋😘.
Małgosia.