Obserwatorzy

niedziela, 24 lutego 2019

Chusta Sis Love.

Jakiś czas temu wydłubałam chustę Sis Love wg wzoru Joanny Grzelak.
Miałam się za nią zabrać dopiero na wiosnę, ale plany mi pokrzyżował kolega z pracy, bo szukał prezentu urodzinowego dla Mamy. Miało być coś delikatnego i w odcieniach szarości, więc zabrałam się za pracę:


Kilka postów temu pokazałam to zdjęcie, jako zajawkę, no i poleciało:


Wspaniale robiło mi się ten wzór, jest bardzo czytelnie rozpisany i przy odrobinie cierpliwości można wydziergać takie cudo:).


Wyszła średniego rozmiaru, oczywiście zapomniałam zmierzyć:).




Zosia oczywiście musiała w niej zapozować, nie byłaby sobą:).



Jeszcze dekoracyjne złożenie, do woreczka i prezent gotowy:)
Po kilku dniach się dowiedziałam, że bardzo się spodobała i jest noszona przez obdarowaną osobę:).


Czy u Was już wiosennie?

W pracy mieliśmy dostawę świeżych kwiatów i oczywiście zagościły na moim oknie.
Z początku wyglądały, jak przerośnięty szczypior, ale w czwartek było już tak:


Dzisiejszy poranek sprawił mi taką niespodziankę:


To północne okno, ale kwiatki czują się tam wyśmienicie:).
Jak przekwitną przesadzę je do ogrodu.


A w czytaniu:


Cyganka prawdę Ci powie...Główny bohater chce szczęścia dla kilku znajomych osób, z początku nawet się udaje, ale wkracza los i nanosi poprawki. i nie jest taki kolorowo, ale trzeba brać sprawy w swoje ręce i kierować życiem, choć czasami jest pod górkę.

Kolejna niedziela za nami, już prawie wiosenna i tydzień zapowiada się cieplejszy, dobrze, że już dni są dłuższe i lada chwila zieleń zacznie nas atakować, koniec z szarością!:)).

Pozdrawiam Wszystkich cieplutko i wiosennie:).

Małgosia.



niedziela, 17 lutego 2019

Jeszcze zimowo...

..., a może już wiosennie? Wczoraj rano, jak biegłam do pracy wcale nie było tak ciepło, -1, więc trzeba było coś wciągnąć na łapki:


Zima już odlatuje, ale jeszcze w mitenkach:)).


Te były robione na bardzo szczupłe łapki:).


I się sprawdziły:).


Warkoczyk dodał im uroku i przy okazji się za bardzo nie rozciągną.


Wykończenie szmaragdową włóczką ozdobną, kolor lekko przekłamany.
Najważniejsze, że spełniają swoją rolę i grzeją zimne łapki:).

Kącik czytelniczy powoli zapełnia się przeczytanymi książkami, dzisiaj kolejna:


Czy stabilizacja może być nudna, uciążliwa? Bohaterka szuka wyzwań z dreszczykiem. Konsekwencje są przewidywalne, ale o ironio losu brnie w to do końca licząc, że jakoś się uda. Jednak życie wystawia gorzki rachunek. Czy było warto?

Już uciekam, bo jutro kolejny poniedziałek i pobudka o 5.30, ale dobrze, że dzień już dłuższy i wiosna na horyzoncie:)).

Pozdrawiam cieplutko i przedwiosennie:).

Małgosia.

niedziela, 10 lutego 2019

Francuski pasiak.

Ostatnio robiłam "odkurzanie" szafek, koszy i miejsc zapomnianych i znalazłam całe mnóstwo "dziwnych" motków (tego nigdy za wiele), za mało na sweterki, a nawet na szale, czy chusty.
Nie przeraziło mnie to, bo teraz w modzie królują pasiaki, więc zaczęłam od takiego:


Pogoda nie sprzyja kolorom, pochmurno i deszczowo, to nie pora na robienie zdjęć.


Chyba tu troszeczkę lepiej:).
Tutaj wystarczyło dwa motki, jeden to grafit, a drugi cieniowany fuksja-grafit-jasno szary.
Wszystko zdziergane ściegiem francuskim, dodawanie na jednym brzegu w co czwartym rzędzie.
Wreszcie Zosia mogła się wykazać:




Napracowała się troszeczkę, ale było warto:).
Zabrałam chustę do pracy, żeby pochwalić się dziewczynom i udało mi się zrobić malutką sesję na ludziu:):




Moja koleżanka Sylwia przeobraziła się w modelkę. Dziękuję!
Zasobów do wykorzystania zostało jeszcze sporo, więc zaczęłam kolejną:


Także dwa motki spokrewnione i ten sam wzór i będzie następna:).

W między czasie udało mi się troszeczkę poczytać:


Życie układa swoje plany, a my tylko musimy je zaakceptować. Czasami bronimy się przed tym, ale i tak wszystko kończy się tak, jak zapisane jest w gwiazdach:)).

Kolejna niedziela za nami, czas przygotować się do kolejnego tygodnia:)).
Pozdrawiam Wszystkich cieplutko:).

Małgosia.

niedziela, 3 lutego 2019

Woreczek bieliźniany nr 18 lawendowy:).

Udało mi się popełnić kolejny woreczek bieliźniany, był on prezentem dla osoby lubiącej wszystko co naturalne:)).
Taki haft to sama przyjemność, uwielbiam haftować na lnie:)).






Mozolna praca, ale się opłaciło, do tego jeszcze koroneczka, sznureczek i gotowe:).




Teraz zapakować i w gości:):


Takie drobiazgi najbardziej podobają mi się zapakowane w przeźroczyste woreczki.
Kolejny woreczek mam już na tamborku tylko z innym haftem.
W przerwach troszeczkę dłubię na szydełku, a i druty nie leżą odłogiem.
Szydełko tak figluje:):


Za jakiś czas pokażę całość, myślę, że będzie ciekawa:).

Obiecałam sobie, że więcej czasu poświęcę mojemu domkowi, ale niestety w styczniu za wiele krzyżyków nie postawiłam, mało, ale zawsze coś:




Cała nadzieja w lutym, że odrobię zaległości:).

Czytanie też idzie mi wolniej, ale myślę, że się rozkręcę:)):


Książka dla kobiet i o kobietach:).
Przypomniały mi się czasy, kiedy mieliśmy dużo więcej czasu dla najbliższych i przyjaciół. częste odwiedziny, spotkania...  Teraz świat tak okropnie goni, że brak czasu na takie przyjemności. Może warto się zatrzymać, rozejrzeć?
Czwartkowe wieczory w Umbrii sprzyjają spotkaniom przyjaciół:).

Pierwsza lutowa niedziela dobiega końcowi i czas przygotować się do nowego tygodnia.

Pozdrawiam Wszystkich cieplutko i go kolejnego postu:)).

Małgosia.