Obserwatorzy

niedziela, 26 maja 2019

Woreczek bieliźniany nr 23.

Popełniłam kolejny woreczek bieliźniany:



A zaczęło się tak:




Niby prosty haft, a dłubania było sporo, za to efekt końcowy  taki, jak widać:)).


Uwielbiam te moje woreczki, a najbardziej to, że spełniają swoją rolę i wędrują po całęj Polsce, a nawet świecie.


Ten także jest w podróży:)).


Jeszcze szczegóły i zabieram się za kolejny:).

Między jedną robótką, a drugą rozkoszuję się czytając książki:


My kobiety jednak za wiele bierzemy na swoje barki, a później się dziwimy, że świat się nam wali na głowę. Czasami warto pozwolić sobie na odrobinę szczęścia.

Dlaczego ten czas tak pędzi?
Kolejna niedziela się kończy, za chwilę zacznie się czerwiec, a nie tak dawno był styczeń:).

Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i cieplutko:).

Małgosia.

niedziela, 19 maja 2019

Kocyk dla Franusia.

Jakiś czas temu dowiedziałam się, że kolega zostanie tatą i pomyślałam, że taki drobiazg będzie mile widziany. Musiałam chwilę poczekać z realizacją, a gdy się dowiedziałam, że będzie Franio zabrałam się za dzierganie:


Wzór wyjątkowo prosty, taki bardziej męski:)), włóczka to :Kotek" 100% akryl 300m w motku, a wyszło mi 2 całe motki i odrobina trzeciego:


Wyszedł spory, jak zwykle nie zdążyłam go zmierzyć:).


Wiosna nas nie rozpieszcza,więc z pewnością będzie używany.


Kocyk gotowy do drogi i niech, jak najlepiej służy Franiowi:).
Dowiedziałam się, że bardzo spodobał się mamie Frania, czyli udało mi się:).

Za jakiś czas będę robiła kolejny kocyk, tylko poszukam ładnego wzoru.

Teraz u mnie na tapecie chusty i szale, dzisiaj zajawka czegoś nowego na drutach:



To prawa i lewa strona, myślę, że będzie ciekawa chusta, a przede wszystkim ciepła.

Nie tylko dziergam, ale też czytam:


Kolejna część Stacji Jagodno, stali mieszkańcy nie żyją tak spokojnie, jakby się wydawało, ciągle coś się dzieje. Raz lepiej, raz gorzej, a tu jeszcze przybysze dokładają swoich problemów.


Przenosimy się w czasy przed II wojną światową, los odmienia ciężkie życie wiejskiej dziewczyny.
Pomagają jej obcy ludzie, którzy wierzą w dobro.

Zaczyna się cudowny wieczór, miały być burze i deszcz, ale przeszło bokiem i mogę posiedzieć na tarasie i posłuchać ptasich treli.

Pozdrawiam Wszystkich majowo i cieplutko:))

Małgosia.

niedziela, 12 maja 2019

Delikatny sweterek.

Miał być milutki i cieplutki, a przy okazji wyszedł bardzo leciutki:



Zrobiłam go z Alize angora gold 550m w 100g, wyszło mi ok 180g plus resztki ozdobnej włóczki.
Robiło mi się bardzo monotonnie, jedna strona to prawe oczka, druga lewe i tak na przemian, same nudy:).
Nie wytrzymałam i ...


... w trakcie roboty przeciągnęłam puchate nitki, musiałam zobaczyć, jak to będzie wyglądało.
Od razu lepiej mi się dziergało i takim oto sposobem powstał nowy sweterek.


Niby takie nic, a jednak coś:)).


Najciekawsza praca była przy przeciąganiu nitek i wyciąganiu włosków.


Żeby było inaczej, to obie strony sweterka są inne.


A tył całkiem gładki.


Pod szyją tylko rulonik, akurat do delikatnego wykończenia.
Zosia się troszeczkę napracowała, ale było warto po pozować.
Choć to już maj, jednak ten sweterek będzie jeszcze noszony, a później poczeka do jesieni.
Z myślą o jesieni zaczęłam już kolejne chusty i szale, myślę, że za jakiś czas będę miała czym się pochwalić.

W wolnych chwilach czytam kolejne książki:


Nawet w takim miejscu można zjeść przyjemny posiłek, ale zanim do tego dojdzie, musi zaistnieć wiele ciekawych chwil, wiele przemyśleń. Spotkania ciekawych ludzi mają szansę zaowocować wieloma zmianami, które odmienią ich życie.

Już się kończy dzień, jak to dobrze, że dzisiaj nie padało, może wiosna w pełni do nas zawita.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i majowo:).

Małgosia.


niedziela, 5 maja 2019

Chusta podróżna:).

Jakiś czas temu byłam w podróży i żeby mi się czas nie dłużył wzięłam ze sobą robótkę.
Droga była daleka, w jedną stronę 6 godzin pociągiem, troszeczkę telepało, ale na drutach mogłam dziergać i takim oto sposobem powstała kolejna chusta z zapasów:


Chociaż to już maj, to o poranku u nas kolejny raz było na minusie, więc jeszcze nie chowam ciepłej chusty.
Zrobiłam ją z takich zdobycznych motków:


Jeden motek to akryl, drugi to 100% wełny, więc trzeba będzie uważać z praniem, ale za to jest bardzo ciepła i na tyle duża, że można się w nią cudownie zamotać:





 
Zosia pokazała, jak można się opatulić chustą, jesienią z pewnością będzie bardzo przydatna.
Zostało jeszcze sporo zapasów, więc jeszcze kilka chust popełnię, a może jakiś szaliczek:)).

Zakończył się kolejny miesiąc, więc chwalę się moim domkiem:




Udało mi się skończyć kolejną kartkę, więc radość ogromna i większa chęć do haftowania:).
Jeszcze "trochę" przede mną, ale się z tym uporam za jakiś czas:)).

Chyba pomyliły mi się święta, bo ostatnio przeniosłam się w zimowe Bieszczady:


Trzecia część serii z dzierganą okładką:)).
Bohaterom po wielu perypetiach zaczyna układać się życie, do następnych zawirowań, jak to w życiu:).

Majówka się kończy, choć nie było za ciepło, to za to pracowicie, czym się pochwalę za jakiś czas.

Pozdrawiam Wszystkich majowo i cieplutko:).

Małgosia.