Wiosna w rozkwicie, już chce się czegoś lekkiego, ażurowego i z takiej potrzeby powstała taka czapeczka:
Ekspozycja, jak zwykle na wazonie, bo przyszła właścicielka mieszka 250 km ode mnie i trochę ciężko przymierzać na odległość😁.
Decyzja o zrobieniu czapeczki była spontaniczna, więc do dzieła:
Zrobiłam jeszcze sznureczek w razie jakby czapeczka była za luźna😁:
Z tyłu wiążemy kokardkę i gotowe😁.
Tak sobie pomyślałam, że do czapeczki można dorobić coś jeszcze, co okaże się za jakiś czas.
Coś się ruszyło w kąciku czytelniczym:
Trochę czasu zajęło mi przeczytanie tej części, to tylko 998 stron, ale było warto😁. Znalazłam nawet fragmenty z rękodziełem, praca na kołowrotku, przędzenie, a nawet robienie na drutach. Głównej bohaterce idzie to opornie, ale jej mężowi i jego siostrzeńcowi całkiem nieźle, chłopaki robią sobie skarpety😁. Wiele stron, ale bardzo ciekawy opis życia w XVIII wiecznej Szkocji i powstawanie Stanów Zjednoczonych Ameryki. Pierwsi osadnicy, ich walka o przeżycie to ciekawe wątki. Tak mnie wciągnęło, że muszę wybrać się do biblioteki po następna część.
Zaczyna się niedzielny wiosenny poranek i nawet słonko zaczyna zaglądać zza chmur 🌤️☀️, życzę cudownej pierwszomajowej niedzieli😁.
Pozdrawiam serdecznie i cieplutko Wszystkich do mnie zaglądających do miłego 👋😘❤️.
Małgosia.
Urocza czapka.
OdpowiedzUsuń