Zaczynając w tym sezonie moją przygodę z czapkami dostałam od przyjaciółki sporo włóczek, między innym dwa motki cieniowanej niebieskiej i nie miałam na nie pomysłu😱. Jednak do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć i takim sposobem powstały trzy czapki, niby takie same, a jednak inne😁:
Pierwszą zaczynałam bez chęci skończenia, było kilka podejść i kilka innych czapek w międzyczasie, ale jednak dobrnęłam do końca:
Zwykły ściągacz pojedynczy pokazał układ kolorów, który okazał się ciekawszy niż w motku.
Drugą dla odmiany zrobiłam ściągaczem podwójnym 😁:
Na trzecią nie miałam pomysłu, ale w trakcie coś wymyśliłam:
Gotowe, wszystkie trzy wybiorą się w świat, będą chroniły główki przed wiatrem i chłodem, a ja zabieram się za kolejne🤔.
W przerwach między czapkami podczytuję:
Tego autora poleciła mi przyjaciółka i książkę przeczytałam z wielką przyjemnością😁. Nie wiedziałam, że Szczecin ma tak ciekawą historię, a ta wiedza powiązana z wątkiem sensacyjnym dała rewelacyjny efekt. Już jestem fanką Leszka Hermana 😁. Z pewnością sięgnę po kolejne Jego książki.
Dzisiaj zapowiada się piękny dzień, choć zimny, akurat na gorącą aromatyczną herbatkę, ciekawą książkę, lub robótkę🤔.
Pozdrawiam cieplutko i serdecznie Wszystkich do mnie zaglądających, do miłego 👋😘❤️❄️.
Małgosia.
super ;D
OdpowiedzUsuńCudne czapki. Bardzo ładny zestaw kolorów. Lubię takie ściągaczowe , bo zawsze dobrze trzymają się na głowie. Właśnie taką dziergam. Pozdrawiam Małgosiu serdecznie 🌺🌹
OdpowiedzUsuń