Ochłodziło się troszeczkę, ale to chyba jeszcze nie jesień😱, bo u mnie dopiero początki przygotowań.
Zaczęłam od małych rzeczy, druga opaska spadła z drutów:
Niby nic, a przy pierwszych chłodach bardzo się przyda, warto mieć ją w torebce.
Robiona z dwóch nitek, jedna, to włochaty Tiftik, druga wyciągnięta z wora, razem połączone dobrze wyglądają przerobione ryżem.
Neutralny kolor, do każdej kreacji jesienno-zimowej będzie pasował.
Teraz można czekać na chłodniejsze dni.
W planach i na drutach mam jeszcze kilka takich otulaczy, ale nimi pochwałę się za jakiś czas.
W przerwach między dzierganiami, pracą i domem udaje mi się przeczytać choć kilka kartek dziennie:
Ostatnia trzecia część, w której główne bohaterki po wielu przejściach osiągają stabilizację i oby tak zostało.
Kolejne książki czekają na przeczytanie, tylko czasu ciągle za mało 😁.
Na dzisiaj tyle, zaczynam przygotowania do nowego tygodnia.
Pozdrawiam cieplutko i serdecznie Wszystkich do mnie zaglądających, do miłego 👋😘👋.
Małgosia.
Fajnie wygląda
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤️
UsuńOpaski są bardzo praktyczne, zwłaszcza dla tych co noszą koki i inne wysokie fryzury. Miłego czytania i nowego tygodnia. 🥕🌶️🍉🍉🍉🍉🍉🍉🍉
OdpowiedzUsuńDziękuję Marysiu😘, to dobra alternatywa dla czapek😁, miłego😍.
OdpowiedzUsuń