Koniec ery reklamówek, teraz nastał czas wymyślnych siatek. Moda wraca, jak byłam dzieckiem, to właśnie z takimi siatkami robionymi przez mamy, albo babcie biegało się na zakupy.
Kolejna wyskoczyła z pod mojego szydełka:
Zaczynając, jak zawsze nie miałam sprecyzowanego pomysłu, ale w trakcie roboty coś mi zaświtało:
Nie namyślając się długo, poleciałam i kolejna siatka-zakupówka gotowa😁:
Nawet moja Zosia wpadła w zakupoholizm i wybrała się pobuszować w pasmanterii 🤣:
Po zakupach składamy w kostkę i wrzucamy do torebki, do następnego razu:
Siatek nigdy za wiele, więc zaczęłam kolejną:
Poczyniłam także postępy w moim czerwonym domku, kolejna kartka za mną:
Już nie dużo, tylko siedem kartek😁 i obrazek będzie gotowy.
Między jedną, a drugą robótką troszeczkę poczytuję:
W Nowej Hucie wiele smutków, ale nadchodzi czas radości, każdy dzień przynosi coś nowego. Czekam na następną część, bo przecież to nie koniec...
Kolejna jesienna niedziela się kończy, zaczęła się deszczem, a kończy słonkiem🌤️.
Zapraszam Wszystkich do odwiedzania mojego miejsca w blogosferze.
Pozdrawiam cieplutko 😘.
Małgosia.
Super siata. Jak byłam mała miałam taką małą, która w miarę napychania rozciągała się 3krotnie. Domek ślicznie rośnie nie mogę się doczekać aż będzie gotowy.
OdpowiedzUsuńśliczna torba:) A haft prezentuje się cudnie..
OdpowiedzUsuńSiatek nigdy dość . Ja zrobiłam jak do tej pory tylko jedną. Siatka wyszła bombowa. Pozdrawiam serdecznie 💖💖💖💖
OdpowiedzUsuń