Te woreczki, to chyba moje przeznaczenie, z każdym kolejnym ich haftowanie podoba mi się coraz bardziej.
Ten konkretny będzie prezentem na okrągłe urodziny:
Praca szła powoli, ale była wyzwaniem:
Jeszcze piękny uśmiech:
Jeszcze tylko pakowanie i prezent gotowy do wręczenia:
Żeby zapewnić ciągłość zaczęłam kolejny😁:
Za oknem już jesień, więc na druty wskoczyło mi kilka ciepłych udziergów, do pracy zachęca mnie Lucynka:
Gdy już ręce odmawiają współpracy zasiadam do książki, tym razem saga:
Historia zaczyna się latem 1939 roku na Wołyniu, Marcjanna po zdanej maturze wyjeżdża na wakacje do dziadków na wieś.
W ciągu kilku tygodni zmienia się jej życie diametralnie, już nic nie jest takie samo...
Piękna opowieść, a raczej prawda o losach ludzi i czasach pogromów.
Już czytam drugą część i czekam na trzecią, warto.
Kolejna niedziela za nami, trzymajcie się Wszyscy zdrowo w tych ciężkich czasach❤️.
Pozdrawiam cieplutko i jesienne 🍁🍂.
Małgosia.
Jest przepiękny:) włożyłaś ogrom pracy, podziwiam .
OdpowiedzUsuńpozdrawiam