Od kilku lat marzyła mi się podłaźniczka, ale ciągle nie miałam na to czasu, dopiero w tym roku zawzięłam się i powolutku wzięłam się za spełnienie mojego marzenia:
Nieodzowne także były sopelki.
Jeszcze kilka drobiazgów:
Najważniejsze było połączenie wszystkiego w całość, niezbędny był wianek wiklinowy lekko pobielony, jutowe chabrowe taśmy(bo w takim kolorze miałam dekoracje stołu w tym roku), i kilka innych drobiazgów dopełniających całość.
Trwało to dłuższą chwilę i oto co udało mi się stworzyć:
Dużo lepiej wygląda to w realu, szaro-bura pogoda nie sprzyjała robieniu zdjęć, ale mi bardzo się podobało, spełniło się moje marzenie😍.
Z rozpędu zrobiłam jeszcze jedną szydełkową choinkę:
Jak zawsze udało mi się znaleźć kilka chwil na czytanie:
Dalsze perypetie bohaterów z Jagodna, tam zawsze coś się dzieje, tylko szkoda, że to już ostatnia część.
Wszystko co dobre szybko się kończy i tak zbliżają się ku końcowi kolejne Święta, więc wesołego po świętach 😘.
Pozdrawiam Wszystkich świątecznie
Małgosia.
Ładnie Ci wyszło, szydełkowe ozdoby pięknie się prezentują.Poświątecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękna! Zarówno cała dekoracja jak i szydełkowe elementy :). Fajny pomysł z tą podłaźniczką, nie zajmuje tyle miejsca co choinka, no i jest niedostępna dla kotów, co przy mojej rozrabiającej czwórce futrzaków ma duże znaczenie :). Pomyślę o tym w przyszłym roku, dzięki za inspirację!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna dekoracja. Prezentuje się świetnie . Pozdrawiam poświątecznie 🌲🌲
OdpowiedzUsuńMałgosiu WESOŁEGO, przed nami Sylwester i Nowy rok 2020, życzę Ci aby spełniły się wszystkie Twoje marzenia. Wianuszek cudny i chyba "ukradnę" Twój pomysł na przyszłe święta Bożego Narodzenia :) a zatem SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU :) uściski przesyłam :)
OdpowiedzUsuń