Od kilku lat marzyła mi się podłaźniczka, ale ciągle nie miałam na to czasu, dopiero w tym roku zawzięłam się i powolutku wzięłam się za spełnienie mojego marzenia:
Nieodzowne także były sopelki.
Jeszcze kilka drobiazgów:
Najważniejsze było połączenie wszystkiego w całość, niezbędny był wianek wiklinowy lekko pobielony, jutowe chabrowe taśmy(bo w takim kolorze miałam dekoracje stołu w tym roku), i kilka innych drobiazgów dopełniających całość.
Trwało to dłuższą chwilę i oto co udało mi się stworzyć:
Dużo lepiej wygląda to w realu, szaro-bura pogoda nie sprzyjała robieniu zdjęć, ale mi bardzo się podobało, spełniło się moje marzenie😍.
Z rozpędu zrobiłam jeszcze jedną szydełkową choinkę:
Jak zawsze udało mi się znaleźć kilka chwil na czytanie:
Dalsze perypetie bohaterów z Jagodna, tam zawsze coś się dzieje, tylko szkoda, że to już ostatnia część.
Wszystko co dobre szybko się kończy i tak zbliżają się ku końcowi kolejne Święta, więc wesołego po świętach 😘.
Pozdrawiam Wszystkich świątecznie
Małgosia.