Zrobiony jakiś czas temu, ale dopiero teraz doczekał się prezentacji:
Miało być prosto i praktycznie i chyba się udało🤔. Włóczka przeleżała trochę, kiedyś dostałam od przyjaciółki trzy moteczki i nie mogłam się zdecydować:
Sobie rzadko robię, ale zbliżały się urodziny synowej Moniki, a ona lubi takie kolorki, więc siadłam, złapałam druty i poleciało😁.
Najpierw zabrałam się za mitenki, a czapka z tego co zostanie:
Na czapkę też trochę zostało i wyrobiłam do końca nitki, czapkę robiłam z dwóch nitek:
Zostało pakowanie i wręczenie:
Z tego co wiem spodobał się komplecik, a nawet wybrał się na norweskie fiordy😁.
Kolejne udziergi w trakcie pracy, będzie co pokazywać.
Żeby dać odpocząć rękom, czytam:
Taka miłość się nie zdarza...
A jednak... czasami sami w to nie potrafimy uwierzyć , a ona po prostu przychodzi❤️.
Pozdrawiam cieplutko i serdecznie Wszystkich do mnie zaglądających, do miłego 👋 😘 ❤️.
Małgosia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz