Można mieć wiele czapek, ale choć jedna musi być w kolorze jedynym słusznym, czyli różowym 😁 i taką właśnie wydziergałam na specjalne zamówienie:
Najprostrzy z najprostrzych, bo znalazłam w moich zapasach 50g moteczek:
Druty poszły w ruch i powstała taka oto mięciutka i cieplutka czapeczka:
Oczywiście mój nadzorca, Lucynka pilnowała równości oczek😁:
Jeszcze maleńka sesja w domu:
Nowa właścicielka zrobiła sesję w plenerze, nad morzem:
Czapeczka zaliczyła pierwsze grzanie i oby służyła, jak najdłużej 😁.
W przerwach między robótkami troszeczkę podczytuję:
Trudny temat, w trudnych czasach, a do tego wielka miłość. Czasami nie wiemy, jak bardzo jesteśmy silni, a czasami bezwzględni.
Pogoda zaskoczyła na Święta, jeszcze kilka dni temu śnieg i mróz, a dzisiejszy poranek rozpoczął się 8.8 na plusie, prawie przedwiośnie.
Życzę Wszystkim miłego świętowania, ja pomału szykuję się do jutrzejszego dnia, rozpoczynamy maraton z inwentaryzacją😱.
Pozdrawiam serdecznie i cieplutko Wszystkich do mnie zaglądających, do miłego 👋😘❤️.
Małgosia.