Kolejny woreczek zeskoczył z tamborka:
Tym razem haftowałam na bardzo drobnym lnie, efekt końcowy wspaniały, ale oczy mało z orbit mi nie wyszły, pokusiłem się nawet o mocniejsze okulary i haftowanie tylko przy świetle dziennym, ale wysiłek się opłacił:
Zapakowany czeka na swoją pierwszą podróż 😁.
W tych upałach ciężko robić coś z włóczki, więc kolejny woreczek na tamborku😁:
Plany włóczkowe też mam, bo przyjechało do mnie coś takiego:
Żeby mi się dobrze dziergało w prezencie dostałam śliczną podkładkę❤️.
W takie upały przyjemnie się czyta w chłodnym pokoju:
Kolejna część z Kosmą i bliźniaczkami, życie toczy się dalej, tylko od nas zależy jakie będzie. Już zaczęłam czytać ostatnią część 😁.
Dopiero 9.00, a u nas na termometrze dobija do 30 stopni, idę zaciemniać dom i rozwieszać mokre ręczniki.
Frania już czeka na chłodny okładzik 😁.
Pozdrawiam tym razem chłodniutko🤣 Wszystkich do mnie zaglądających, do miłego 👋👋👋❤️😘❤️.
Małgosia.
Fajny woreczek, uroczy haft.
OdpowiedzUsuńPiękny haft na woreczku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Krásne vrecko, pekná výšivka!
OdpowiedzUsuńAj u nás je horúco, ale v dome máme chladno :-)
Pekné leto,
A.
Haft bardzo efektowny i trudny do wykonania na tak gęstym lnie. Ja teraz nic nie robię tylko działam w ogrodzie. Pozdrawiam serdecznie 🌞🌞🌞🌞🌞🌞
OdpowiedzUsuńWoreczek wyszedł piękny, podziwiam za pracę na tak gęstym materiale :)
OdpowiedzUsuń