Już dawno nie robiłam serwety, a akurat ta była dla mnie wyzwaniem. Ten model znalazła w czeluściach internetu córka mojej koleżanki z pracy. I padło pytanie, czy mogłabym taką zrobić. Wyzwanie przyjęłam, przekopałam swoje zasoby z wzorami, a gdy to nie pomogło, to internet, no i znalazłam, wzór trochę niewyraźny, ale możliwy do odtworzenia. Szydełko i nici poszły w ruch:
Początki były nudne i żmudne:
Zacięłam się i skończyłam:
A tak prezentuje się u Zosi, mojej koleżanki:
Dotrzymałam słowa i się udało😁.
Mam pomysł na kilka następnych, ale z tym poczekam, bo chociaż w tym roku nie planowałam, to jednak zrobię kilka drobiazgów na święta.
Staram się w każdą niedzielę postawić choć kilka krzyżyków w moim obrazku:
Już nie mogę się doczekać końca.
W kąciku czytelniczym też po maleńku się dzieje:
Tego autora polecił mi mój Synek i z przyjemnością mi się czytało.
Na podstawie tej książki nakręcono film, ale ja wolę przeczytać, a później porównam.
Czekam w kolejce na 2 i 3 część, będzie trochę czytania.
Dzisiaj krótko, ba miałam pracującą niedzielę i muszę chwilę odpocząć przed pracowitym tygodniem.
Pozdrawiam cieplutko Wszystkich do mnie zaglądających ❤️.
Do następnego postu 👋👋👋.
Małgosia.
Przepiękna serweta. Prezentuje się wspaniale. Domek rośnie powolutku. Miłych przedświątecznych dni , pozdrawiam 🎄⛄🎄⛄🎄⛄🎄⛄🎄⛄🎄
OdpowiedzUsuńPiękna serweta.
OdpowiedzUsuń