Kolejny woreczek znalazł swoją właścicielkę więc mogę go pokazać.
Tym razem zdjęcia kiepściutkie, bo robione o 1 w nocy, musiałam się spieszyć i skończyłam tak późno.
Podobno lepiej późno...
Zaczynałam o normalnej godzinie:
Do czarnej muliny dodałam liliowy jedwab, którym bardzo dobrze mi się haftowało.
Powoli wyłania się piękna dziewczyna:
Jesienią ciężko haftować czarnym kolorem, ale obiecałam...
I jest w całej okazałości 🤩.
Kolej na szycie i koronkę:
Jeszcze tylko pakowanie i w drogę ❤️.
Dwa kolejne woreczki w planach, ale to za jakiś czas, teraz na drutach mam coś cieplejszego.
Między domem, pracą i robótkami mam jeszcze chwilę na czytanie:
Trzecia część "Winnicy"dająca wiele do myślenia, to nie taka odległa historia, ale mało kto wie o niej więcej niż uczono Nas w szkole. Warto przeczytać wszystkie trzy części, żeby mieć pełny obraz życia ludzi na ziemiach, które przechodziły z rąk do rąk we władzy polityków, a zwykli ludzie musieli się w tym wszystkim odnaleźć.
Ostatnia niedziela listopada szara bura i ponura, u nas tylko deszcz, a podobno na południu już śnieg. Straszy, czy faktycznie idzie zima?
Pozdrawiam cieplutko Wszystkich do mnie zaglądających, miłego popołudnia, do następnego postu 👋👋👋😘😘😘❤️.
Małgosia.
Piękny woreczek! A po tę serię książek bardzo chętnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńŚwietny woreczek z pięknym haftem. Bardzo mi się podoba. Książka zachęcająca do przeczytania. Pozdrawiam cieplutko 💖💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńPiękny haft. Fajny woreczek.
OdpowiedzUsuń