Za oknem już wiosna, a u mnie zaległości dziergane:). Troszeczkę zrobiło mi się zaległości we wszystkim, ale po chorobie jakoś nie mogę się ogarnąć:(.
Na pierwszy ogień idzie szliko-chusta, którą dłubałam w kolejkach do specjalistów i na badania, przynajmniej czas mi się nie dłużył:):
W rzeczywistości ma ładniejsze kolory:):
Tu widać jej "charakterek", jest asymetryczna.
Na Zosi widać to najbardziej:):
Tył nie za długi, ale dobrze grzeje, bo to 100% wełna, w poprzednim życiu była rozpinanym sweterkiem, ulubionym i ciężko było mi się z nim rozstać więc po namyśle padło na cieplutką szliko-chustę:):
Zamotana robi za szyjogrzej, teraz odleży swoje na półce i zacznie "pracę" jesienią:).
Drugi w kolejkę załapał się komplecik dla małego mężczyzny:
Nic nowego, bo tym wzorem w sezonie jesienno-zimowym popełniłam kilka rzeczy.
Czapka taka męska, bo pięciolatek nie zalicza się już do dzieci, tak zostałam pouczona:)):
Oszukany golf dla wygody, bo nie ma czasu na wiązanie szalika:)).
Znając życie jeszcze coś wrzucę na druty, albo szydełko, ale na razie nie mam nic w planach.
Raczej pomyślę o czymś lżejszym, coś co się przyda latem:).
U nas wiosna rozkwita pełną parą, od jakiegoś czasu na naszych świerkach wiją sobie gniazda dzikie gołębie, więc codziennością jest taki widok:
Nie narzucają się swoim sąsiedztwem, ale czasami zaglądają do nas wędrując po balustradzie tarasu:).
Na koniec, jak zwykle coś do poczytania:
Trzy pokolenia kobiet, które dostały w kość od życia i każda na swój sposób rozlicza się z przeszłością.
Przez pierwsze strony nie mogłam przebrnąć, a teraz nie mogę się oderwać, jestem w trakcie drugiego tomu, przede mną jeszcze dwa:), przydałaby się brzydka pogoda, miałabym usprawiedliwienie, że zamiast brać się za wiosenne porządki siedzę w kąciku i pochłaniam kolejny tom:)),
Miało być krótko, a wyszło, jak zwykle:)).
Dziękuję za odwiedziny i komentarze:).
Pozdrawiam Wszystkich wiosennie i cieplutko:).
Małgosia.
Te gołębie to synogarlice i u mnie od lat mają gniazdo na mojej choince:) Jedzą przy moich kurach więc biedy nie znają:) Chusta ładna ale ważne że grzeje:) Warkocze uwielbiam:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajna chusta,w takiej nie zmarzniesz,komplecik też bardzo ładny.Chyba zacznę takie rzeczy latem dziergać,bo jak już zrobi się zimno to nigdy nie mogę zdążyć:))Wiosennie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńChusta bardzo mi się podoba i świetne są kolory. Komplet prawdziwie męski . Dziękuję za polecenie książek. Ostatnio oglądam stare seriale , jak fajnie wrócić do lat 80 -tych . Zdrowia Małgosiu życzę i buziaki zasyłam.
OdpowiedzUsuńChusta super i wspaniałe kolory na niej. Dużo zdrówka życzę. Pozdrawiam cieplutko i słonecznie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zdrowa już jesteś. Fajna taka grubaśna chusta. Na kolejny ziąb będzie jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna chusta. Bardzo ładnie tu u Ciebie. Będę często zaglądała:-)
OdpowiedzUsuń