Obserwatorzy

piątek, 21 lutego 2014

Popiel, grafit...


Szaro się u mnie zrobiło, ale tylko w robótkach.
Udało mi się zdobyć brakującą popielatą "mimozę" i skończyłam sweterek:



W rzeczywistości wygląda on dużo korzystniej na Zosi, byle jaki ze mnie fotograf, dobrze, że dziewiarka trochę lepsza:)). Tył, przód robiony na okrągło wzorem warkoczowym, rękawy wzorem francuskim:



Zosia nie nacieszyła się nim, bo zaopiekowała się sweterkiem moja przyjaciółka Agnieszka, jest zmarzlakiem i lubi cieplutkie ciuszki:)).
Druga "szarotka" to coś na zamówienie mojej córci, kupiła sobie coś o nazwie "bufka" z polaru i zażyczyła sobie na wierzch udzierg o podobnych wymiarach koniecznie w warkocze:


 
Czyli po polsku mały kominek (23x54), na górze i na dole zrobiłam 4 rzędy ściągacza 1x1, żeby zagiąć do środka i wszyć polar. Teraz muszę się zmobilizować  i wysłać, być może jeszcze tej zimy się przyda:))
Kolejny popiel, a może raczej grafit, mi kojarzy się z antracytem, to pomysł na sweterek wiosenny, w rozmiarze 34-38 (rozmiar Zosi), rękawy proste bez ściągacza, na prawej stronie prawe oczka. Przód-tył na okrągło, tył gładki z przodu charakterystyczne dziurki (dlatego wiosenny, bo może być przeciąg:)):



Wymyśliło mi się, że nosząc pod spodem kolorowe podkoszulki, jako tło, sweterek nie znudzi się tak szybko:



Dół bez ściągacza zawija się w rulonik. Jeszcze nie wiem, jak pod szyją, ale za nim dotrę do końca to coś wymyślę. Kto go będzie nosił jeszcze nie wiem, ale myślę, że właścicielka szybko się znajdzie. Już mi chodzi po głowie nowy pomysł na sweterek wiosenny, tylko muszę przekopać zapasy i zdecydować się na kolor (koniec z szarościami!).
Wskakuję w inny kolorek, konkretnie zielony - krawat dla syna.
Pozdrawiam.Małgosia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz