Obserwatorzy

niedziela, 29 września 2019

Ważki w locie.

Choć lato już odeszło u mnie latają ważki:):



To nowa chusta dla wielbicielki ważek, mojej córci:).


Od początku podobał mi się ten wzór i robienie go sprawiło mi wiele frajdy:):


Każdy moment był dobry, żeby postawić kilka słupków.


I oto ważki w pełnej krasie:


Nawet na tarasie:).


Dobrze, że nie odfrunęły, bo Zosia mogła się w nie opatulić.
Nie tylko Zosia, ale moja koleżanka Sylwia także:





Chusta na tle wrzosów i lawendy dobrze się prezentowała.
Mój wrzosik też pięknie się rozbujał:


Służy mu tegoroczna mokra jesień:).

W jesiennych klimatach zaczęłam kolejną chustę:):


Mam cichą nadzieję, że skończę tej jesieni:).

Dłuższe wieczory, to i czytanie przyjemniejsze:


Chociaż tę książkę czytało mi się dosyć wolno, przydało się czytanie ze zrozumieniem, cieszę się, że przez nią przebrnęłam, dała mi ona wiele do myślenia.
Moja przyjaciółka oglądała film nakręcony na podstawie tej książki, chyba na razie nie mam ochoty go oglądnąć, wolę książki i to te tradycyjne, papierowe.

Kończy się niedzielny wieczór, jutro ostatni dzień września i kolejny miesiąc przed nami.

Życzę Wszystkim pięknej jesieni:).

Do następnego postu.

Małgosia.




niedziela, 22 września 2019

Powitanie jesieni:).

Zaczęły się chłodne poranki i już trzeba zadbać o otulanie, więc popełniłam pierwszą jesienną chustę i obdarowałam nią moją koleżankę Jolę:


Miała być w intensywnym kolorze i nie ciepła, więc powstała z mieszanki bawełny z akrylem:



Jak widać nowa właścicielka zadowolona:).
Początki powstawania chusty nie były wcale takie łatwe, dosyć długo szukałam wzoru, ale przecież najprostszy jest najlepszy:):


A co za tym idzie kształt nie klasyczny, czyli zaczęłam od rogu:


Na początku był taki rogal, ale w miarę robienia przekształcił się w chustę:


Suszenie i blokowanie odbyło się razem z moimi gatkami:)).

Nawet Zosia załapała się na sesję zdjęciową:



Jedna praca zakończona, więc mogę zacząć następny projekt, oczywiście będzie to chusta:).

Jesień w tym roku zaczęła się pięknymi kolorami na moim tarasie, znalazłam w szufladzie zaginioną przed laty torebkę nasion astrów karłowatych, a u mnie wyrosły one dosyć bujnie. Może dlatego, że rozsadą podzieliłam się z koleżankami w pracy:):




W kąciku czytelniczym dzieje się powoli:


Jedenaście godzin to mało, ale wydarzyć może się wiele, a nawet więcej.

Piękna jesienna niedziela się zaczyna, niech trwa, jak najdłużej, do samego wieczora:)).

Pozdrawiam jesiennie Wszystkich tu zaglądających:).

Małgosia.

niedziela, 15 września 2019

Jesienny kocyk.

Kremowy kocyk dla panienki, która ma przyjść na świat za kilka dni:).
Dostałam wytyczne i zabrałam się do roboty:


Na zdjęciu wygląda na biały, a w rzeczywistości jest pięknie kremowy.
Trochę mi to wyzwanie zabrało czasu, każdego dnia dłubałam po kilka rzędów:


Rząd za rzędem i było coraz więcej, a ja wiedziałam, że wyrobię się przed czasem, co rzadko mi się zdarza, bo ciągle robię kilka rzeczy na raz:).


Wzór w miarę prosty, adekwatny do nadchodzącej pory roku.
Brzeg pojedynczym ryżem, żeby było, jak najdelikatniej.


I udało mi się skończyć, jeszcze kilka fotek...




...i szykuję wysyłkę, bo powitać małą kruszynkę na świecie pójdzie moja córka, gdyż to Jej koleżanka czeka na córeczkę.

Chwilowo nie zaczynam nic nowego, muszę pokończyć starocie, chyba żeby...

Koniec lata, a mój storczyk zaczyna szaleć:




Biały też puścił dwa pędy, więc lada moment zakwitnie, będę miała czym się pochwalić:).

Między jednym oczkiem, a drugim staram się troszeczkę czytać:





Wspaniała książka o uczuciach, które nie zawsze kończą się dobrze, ale trzeba wierzyć, że dobro zwycięża:).

Jeszcze kilka godzin niedzieli i zaczyna się nowy tydzień, u nas podobno dosyć zimny, więc idę poszukać cieplejszych ciuszków na jutrzejszy poranek.

Pozdrawiam Wszystkich cieplutko i do następnego postu:).

Małgosia.

niedziela, 8 września 2019

Przerywnik.

Ostatnio na tapecie mam same duże robótki i żeby nie "zgłupieć" robię małe rzeczy:


Kolejny raz pochwalę się zawieszkami, tym razem wyszło mi serduszko:)).



Niby nic takiego, a może sprawić przyjemność.


Drugi raz zrobiłam ten sam wzór, ale tym razem mogłam zrobić więcej zdjęć.



Na jakiś czas przerwa w drobiazgach, muszę dokończyć kremowy kocyk i choć jedną chustę, bo już zbliżają się terminy, więc za jakiś czas się pochwalę.

U mnie dzisiaj jesiennie, choć siąpi deszcz, to na moim tarasie jeszcze kolorowo:




Najbardziej zachwycają mnie astry i wrzosy, teraz czekam na kolorowe liście:).

Pogoda nastraja do czytania, więc u mnie na tapecie:


Wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia...
Czasy mojego dzieciństwa, może nie takie kolorowe, jak teraz, ale cudowne.

Życzę Wszystkim pogodnego tygodnia, do spotkania w następnym poście:)).

Małgosia.

niedziela, 1 września 2019

Sercowe ptaszki.

Znowu się zakręciłam i mam fazę na zawieszki.
Przyjemnie się je robi i urokliwie wyglądają:).
Tym razem wyszły mi w poziomie:


Te takie na ludowo:).


A te papużki nierozłączki:).



Załapały się na sesję domową.



A tutaj na tarasie zaraz po ulewnej burzy.


A tutaj miały występy gościnne.


Tutaj kolejna zawieszka, ale odfrunęła ode mnie w takim tempie, że zostało mi tylko zdjęcie robocze.
Na szydełku mam jeszcze kilka, ale pokażę je za jakiś czas.
Podobno za kilka dni ma być chłodniej, więc zaczynam projekty jesienne, to jeden z nich:


Coś więcej w najbliższym czasie:).

Żeby nie było tak pięknie, to cierpliwie i powoli dłubię mój domek:





Nie zaniedbuję także czytanie:



Wspaniała historia sióstr bliźniaczek zaczynająca się latem 1939 roku, wybuch wojny, wywózka na Sybir i dalsze losy powojenne, czyta się rewelacyjnie. Czekam na kolejną część, a podobno jest już czwarta, będzie co czytać.

U mnie w tej chwili burza i ulewny deszcz, będzie czym oddychać:).

Pozdrawiam Wszystkich tu zaglądających, do następnego razu:)).

Małgosia.