Obserwatorzy

niedziela, 25 października 2020

Jesienna mgiełka.

 W tym roku jesień jest wyjątkowo ciepła u nas, choć czasami popada, to nie trzeba się grubo ubierać, ale nie zawadzi mieć coś ciepłego do okrycia, a zwłaszcza o poranku.

Dla takich poranków i chłodnych wieczorów powstał chustoszal, miała być półokrągła chusta, ale wyszło inaczej🤣:


W poprzednim życiu była to ażurowa bluzeczka, ale nie używana, a szkoda żeby leżała na półce.

Odrobina cierpliwości przy pruciu i można było zacząć dłubać coś nowego:


Nabrałam oczka i jakoś poszło, półokrągły kształt chciałam osiągnąć rzędami skróconymi, ale chyba źle rozliczyłam i wyszedł mi szal o oryginalnym kształcie:






Zosia miała szansę pokazać się w nowym udziergu:




Faktycznie wygląda, jak mgiełka, ale jest wyjątkowo cieplutki i czeka na chłodniejsze dni.

Teraz muszę pośpieszyć prace przy kocyku, bo malutka panieneczka już na świecie, a kocyk-niespodzianka w polu.

W ramach przerywnika kilka stron książki:


Dalsze losy Marcianny i jej córki Gabrysi.

A przy tym historia powojennej Polski w tle.

Liczę czas niedzielami, kolejna już mija, a jutro truchcikiem do pracy.

Pozdrawiam cieplutko i jesiennie 🍁🍂 Wszystkich do mnie zaglądających ❤️.

Do następnego postu 👋👋👋.

Małgosia.


niedziela, 18 października 2020

Woreczek bieliźniany nr 34.

 Te woreczki, to chyba moje przeznaczenie, z każdym kolejnym ich haftowanie podoba mi się coraz bardziej.

Ten konkretny będzie prezentem na okrągłe urodziny:


Praca szła powoli, ale była wyzwaniem:







Jeszcze piękny uśmiech:





Jeszcze tylko pakowanie i prezent gotowy do wręczenia:


Żeby zapewnić ciągłość zaczęłam kolejny😁:


Za oknem już jesień, więc na druty wskoczyło mi kilka ciepłych udziergów, do pracy zachęca mnie Lucynka:


Gdy już ręce odmawiają współpracy zasiadam do książki, tym razem saga:


Historia zaczyna się latem 1939 roku na Wołyniu, Marcjanna po zdanej maturze wyjeżdża na wakacje do dziadków na wieś.

W ciągu kilku tygodni zmienia się jej życie diametralnie, już nic nie jest takie samo...

Piękna opowieść, a raczej prawda o losach ludzi i czasach pogromów.

Już czytam drugą część i czekam na trzecią, warto.

Kolejna niedziela za nami, trzymajcie się Wszyscy zdrowo w tych ciężkich czasach❤️.

Pozdrawiam cieplutko i jesienne 🍁🍂.

Małgosia.




niedziela, 4 października 2020

Rajzentaśka😁

 Koniec ery reklamówek, teraz nastał czas wymyślnych siatek. Moda wraca, jak byłam dzieckiem, to właśnie z takimi siatkami robionymi przez mamy, albo babcie biegało się na zakupy.

Kolejna wyskoczyła z pod mojego szydełka:



Zaczynając, jak zawsze nie miałam sprecyzowanego pomysłu, ale w trakcie roboty coś mi zaświtało:


Nie namyślając się długo, poleciałam i kolejna siatka-zakupówka gotowa😁:


Nawet moja Zosia wpadła w zakupoholizm i wybrała się pobuszować w pasmanterii 🤣:



Po zakupach składamy w kostkę i wrzucamy do torebki, do następnego razu:


Siatek nigdy za wiele, więc zaczęłam kolejną:



Poczyniłam także postępy w moim czerwonym domku, kolejna kartka za mną:




Już nie dużo, tylko siedem kartek😁 i obrazek będzie gotowy.

Między jedną, a drugą robótką troszeczkę poczytuję:


W Nowej Hucie wiele smutków, ale nadchodzi czas radości, każdy dzień przynosi coś nowego. Czekam na następną część, bo przecież to nie koniec...

Kolejna jesienna niedziela się kończy, zaczęła się deszczem, a kończy słonkiem🌤️.
Zapraszam Wszystkich do odwiedzania mojego miejsca w blogosferze.
Pozdrawiam cieplutko 😘.
Małgosia.