Lubię robić takie "cukierkowe" ciuszki, można tu popuścić wodze fantazji, a przy okazji wykorzystać zapasy resztek:
Moje dzieci już wyrosły z takich wyrobów, a i w rodzinie nie ma na razie maluchów, więc wykorzystuję dzieci koleżanek z pracy:), mam nadzieję, że im się to podoba,( myślę o dzieciach):):
Chociaż niektóre mamy też by chętnie ubrały takie wyroby, ale pierwszeństwo mają maluchy:).
Do mitenek i czapeczki postanowiłam jeszcze dorobić mały kominek, bo jest on praktyczny na przedwiośniu kiedy przedszkolaki chadzają na spacerki, a jak na razie aura temu sprzyja, więc zamiast szalika będzie komin:
Oczywiście w takim samym stylu i kolorystyce, nie zapomniałam także o gadżetach, a w górnej części zrobiłam dziurki i wciągnęłam sznureczek, bo w razie wiatru można szczelniej się otulić:).
Zosia, jak zwykle pokazała, jak się prezentuje komin w 3D:
Żeby wykorzystać zapasy do końca popełniłam jeszcze jedną czapeczkę w tych samych kolorach tylko innym wzorem, bo przecież czapek nigdy za dużo:)):
Na "plaskacza" nie ma uroku, więc jak zwykle zrobiłam fotkę na kloszu:
Kolory bardzo zbliżone do oryginału, a i fakturowo prezentuje się lepiej, jeszcze tylko małe zbliżenie:
Na dzisiaj to tyle, idę troszeczkę pokichać na to kaszlanie:)).
Życzę Wam dużo zdrowia i pozdrawiam cieplutko:).
Małgosia.