Obserwatorzy

niedziela, 19 października 2014

Zakręciłam się...

Jak mawia moja znajoma "...jak słoik z ogórkami".
Chciałabym tyle zrobić, a czas płata mi figla i jest go coraz mniej :((, albo ja już nie nadążam???
Chyba trochę przeliczyłam swoje siły, praca, dom, robótki i zaniedbałam ogródek, aż mi wstyd. Mam cichą nadzieję, że z czasem to odrobię:).
A teraz koniec użalania się i do dzieła:).
Czas kominowo- szalikowy  rozpoczął się na całego. Udało mi się skończyć coś takiego dla córci:


Trochą resztek i chęci i ogrzeje główkę w chłodne dni, żeby było ciekawiej to zawijaniec ma kapturek:



Moje dziecię wymyśliło, że ma być praktyczny, bo nie przepada za czapkami ( ma to po mamusi:)).
Udało mi się ją zmusić do przymiarki i teraz fotki na ludziu:


 To właśnie ta praktyczność i wygoda za razem:


I jeszcze z przodu:


No i następny proszę:


Taki komin kominiasty, ma ogrzewać zmarzlaka w zimowe wieczory:)):


 Myślę, że spełni swoją funkcję, jak zawieje i zamiecie:)).
A teraz zajawka czegoś nowego, żeby nie było, że jestem monotematyczna:


Znajoma znalazła w gazetkach sweterki z resztek i stwierdziła, iż czas najwyższy odkurzyć zasoby włóczek mchem porośnięte, wymyśliła kolorystykę a mi zostawiła fakturę i zaczęła się moja zabawa z moteczkami. Jednorazowo mam osiem nitek na drutach:


 A każdy kolor ma przypisany swój wzór, a żeby było ciekawiej to każda nitka jest innej grubości i tutaj zaczyna się moja praca twórcza, mam cichą nadzieję, że sprostałam oczekiwaniom:)):


W tej chwili Zosia prezentuje tył, przód prawie na ukończeniu, jutro wskoczę w rękawy, a w piątek pierwsza przymiarka:).
Trochę mi głupio, bo zapisałam się na kilka sali z haftem krzyżykowym, a postępów brak.
Nie kończąc poprzednich zabrałam się za następny, "Sal bożonarodzeniowy" u Kasi , jak zwykle musiałam coś zrobić po swojemu, czyli będzie to poduszka świąteczna, oczywiście czerwona, więc dokonałam zmiany kolorów i myślę, że znajdzie się tam kilka koralików. Plany są, z realizacją trochę gorzej , gdyż dopiero mam tyle:


Znowu aparat przekłamuje, bo czerwień jest ładniejsza, a i gwiazdka ładniej się świeci:


Uf! Zmęczyłam się tym pisaniem, ale ostatnio wiele rzeczy robię hurtem, więc post wyszedł mi ciut przydługi.
Do następnego spotkania, w między czasie poszaleję na Waszych blogach, choć nie zawsze zostawiam komentarze, to jestem prawie na bieżąco:)).
Pozdrawiam cieplutko, słonecznie i jesiennie:)).
Małgosia.