Obserwatorzy

czwartek, 28 sierpnia 2014

Gotowe!


Dłubałam, aż wydłubałam:)). Oczywiście piszę,o metryczkach. Od kiedy poszłam do pracy mam mniej czasu na moje pasje i zrobienie czegokolwiek zabiera mi sporo czasu:(. Tak też było i tym razem, ale jestem prze szczęśliwa, że już skończyłam:





Chyba wpadnę w samo uwielbienie:))



Jednak zdolna jestem:)).



No i przewróciło mi się w główce:)).
Żeby nie zapomnieć, jak się trzyma igłę w ręce, zaczęłam następne "cóś":


Jak skończę to pokażę co to, bo robię na "cito", czasu mało, a roboty troszeczkę:).
Jako wprawki jesienne kolejny szaliczek, tym razem do weselnej sukni, bo już zimne wieczory bywają. U mnie raczej poranki, wczoraj 5 stopni na plusie, a jeszcze sierpień się nie skończył. Co to będzie we wrześniu?
Nie marudzę tylko pokazuję:



Wzór zaczerpnięty z "Sandry", tam występuje, jako sweterek:)


Jak zwykle zdjęcie robione w pośpiechu:)



Efekt końcowy najważniejszy, a i spełni swoją rolę, jako dodatek do sukni i otulacz w chłodnych chwilach:).
W następnym poście zaprezentuję mój szaliczek we wściekłym kolorze, bo już zrobiony tylko czeka na zblokowanie, może dzisiaj mi się to uda. 
Już nadchodzi ten czas gdy będą zajęte wszystkie druty ciepłymi włóczkami:). Mam parę ciekawych pomysłów, więc nimi się pochwalę w najbliższym czasie.
I to by było na tyle, idę stawiać krzyżyki, bo czas mnie goni:)
Pozdrawiam wszystkich mnie odwiedzających, do następnego spotkania moi mili:))).
Małgosia.

środa, 20 sierpnia 2014

Koniec lata???


Chyba wykrakałam, bo koleżance w pracy powiedziałam, że do 15 upały, a od 16 przymrozki, a ona właśnie wybierała się na kilka dni urlopu. Chyba  tak tragicznie nie jest, tylko poranki takie rześkie, zwłaszcza, jak się wybiega z domu o 6.40:). Wreszcie jest pogoda taka, jaką lubię, nie za gorąco i nie za zimno, oby się utrzymała, jak najdłużej.
Robiąc przymiarki do początków jesieni udało mi się wydłubać na drutach cieplutką ażurową chustę.
Zdjęcia trochę kiepskie, bo robiłam w locie komórką, gdyż wylatywała ona wraz z właścicielką do Norwegii:





Wzór był na szal, ale ja go przerobiłam na chustę, mam nadzieję, że zrobiłam to dobrze, bo jeszcze takich akrobacji nie robiłam:):
  

Właścicielce się spodobała, a zwłaszcza wykończenie, a to już mój pomyślunek:


Po prostu zakańczałam oczka szydełkiem robiąc łańcuszek i bąbelki. Jestem z siebie zadowolona:)).
Zrobiłam też postępy w moich metryczkach, jedną skończyłam:


A drugą podgoniłam:


Myślałam, że pójdzie mi to szybciej, ale się przeliczyłam, bo praca, bo dom, bo zmęczenie...
Wymówek mam jeszcze więcej, ale od ich wyliczania krzyżyków mi nie przybędzie:).
Wisi na de mną jeszcze mój szaliczek, który muszę skończyć, jak najszybciej, ale to jeszcze przede mną:)).
Mam jeszcze do pokazania ciekawostkę, o której przypomniałam sobie teraz, bo w ubiegłym roku właśnie o tej porze dłubałam coś takiego:



Niby tylko klapka do plecaka, a ileż dodała mu uroku:)).
Pomysł nie był mój, tylko właścicielki plecaka, a wykonawstwo oczywiście moje ( ależ jestem skromna:)).
Wracam do dłubania metryczki, a później jeszcze muszę pomachać troszeczkę żelazkiem, bo mam spore zaległości (1,5 metra w pionie:)).
I to by było na tyle:))
Pozdrawiam cieplutko i słonecznie:)
Małgosia.

niedziela, 3 sierpnia 2014

Pada?!

Chyba mam zwidy i "omumy", od kilku godzin straszy: ciemne chmury, pomrukuje, chwilami zaszumi, pokropi i dalej się namyśla, a ja głupia czekam z utęsknieniem na wielkie lanie:).
Podziwiam tych, którzy potrafią egzystować w takie upały, to nie moja bajka:((.
Dzięki takiej pogodzie moje robótki prawie stanęły w miejscu, wszystko przykleja mi się do rąk i nawet nie pomaga częste ich mycie, a przecież obiecałam, że szybko wyhaftuję metryczki, jak na razie mam tyle:


Za bardzo jeszcze nic nie widać, ale idzie mi to w żółwim tempie, zrobiłam mocne postanowienie i od jutra mam wolne popołudnia, więc skupiam się na metryczkach:).
Mam do zrobienia dla siebie szal, ale też idzie mi niemrawo:


Wzór prosty i powinnam zrobić szybko, ale nic z tego, włóczka w spoconych łapkach to horror.
Dlatego tak bardzo czekam na ochłodzenie i może wtedy wyrobię się w terminie, a jeszcze sporo przede mną:


W tym tygodniu udało mi się skończyć tylko taki drobiażdżek:


Zdjęcie robiłam w locie, bo serduszko szykowało się do drogi i nie zagrzało miejsca u mnie:).
Dzisiaj króciutko, bo przede mną jeszcze przygotowania do jutrzejszego dnia i pobudka o poranku: 5.30.
Pozdrawiam wszystkich między deszczowo:).
Małgosia.