Chyba wpadnę w samo uwielbienie:))
Jednak zdolna jestem:)).
No i przewróciło mi się w główce:)).
Żeby nie zapomnieć, jak się trzyma igłę w ręce, zaczęłam następne "cóś":
Jak skończę to pokażę co to, bo robię na "cito", czasu mało, a roboty troszeczkę:).
Jako wprawki jesienne kolejny szaliczek, tym razem do weselnej sukni, bo już zimne wieczory bywają. U mnie raczej poranki, wczoraj 5 stopni na plusie, a jeszcze sierpień się nie skończył. Co to będzie we wrześniu?
Nie marudzę tylko pokazuję:
Wzór zaczerpnięty z "Sandry", tam występuje, jako sweterek:)
Jak zwykle zdjęcie robione w pośpiechu:)
Efekt końcowy najważniejszy, a i spełni swoją rolę, jako dodatek do sukni i otulacz w chłodnych chwilach:).
W następnym poście zaprezentuję mój szaliczek we wściekłym kolorze, bo już zrobiony tylko czeka na zblokowanie, może dzisiaj mi się to uda.
Już nadchodzi ten czas gdy będą zajęte wszystkie druty ciepłymi włóczkami:). Mam parę ciekawych pomysłów, więc nimi się pochwalę w najbliższym czasie.
I to by było na tyle, idę stawiać krzyżyki, bo czas mnie goni:)
Pozdrawiam wszystkich mnie odwiedzających, do następnego spotkania moi mili:))).
Małgosia.