Na zakończenie lata, a może na początek jesieni udziergałam na drutach taką chustę:):
Dokopałam się do moheru z akrylem 6x20g i od razu pomyślałam o chuście, leciutkiej i cieplutkiej.
Wzór wpadł mi do głowy przez przypadek, a może nie. Ten motyw wykorzystałam niedawno w kocyku dla Amelki, a na chuście prezentuje się wspaniale:).
Wyszła dosyć spora, dopiero przy blokowaniu to wyszło, ciągle zapominam ją zmierzyć:).
Udało mi się zrobić sesję zdjęciową Zosi w słoneczny jeszcze ciepły dzień. bo dzisiaj już by nie było tak pięknie, rano +4 :(.
Przygotowania do jesiennych wiatrów rozpoczęte:).
Mam jeszcze kilka pomysłów, ale cierpiąc na totalny brak czasu, więc z realizacją trochę gorzej, ale się staram:).
Ostatnio wielką frajdę sprawia mi robienie zdjęć przyrodzie, która mnie otacza:
Takie migawki dnia codziennego...
Co czytam, a raczej, co przeczytałam:
Ciężko czytać książki na raty, pamięć jest zawodna, ale książka bardzo wciągająca.
Nawet w dalekim kraju można być Polakiem. Nasza historia jest bardzo bogata w takie zawirowania.
Ponad 700 stron pięknej opowieści o przeciwnościach losu i trudnej miłości. Książka warta przeczytania, a zwłaszcza przemyślenia:).
Mija kolejny niedzielny poranek, a dla mnie wolny dzień, żeby nie było mi nudno lecę upiec ciasto ze śliwkami, serniczek z poprzedniej niedzieli, już dawno zjedzony:).
Życzę wszystkim pięknej niedzieli:)).
Pozdrawiam Wszystkich cieplutko i jesiennie:))
Małgosia.
Tylko raz przejdę przez ten świat. Przeto dobro, które mogę czynić, dobroć, którą mogę okazać innemu - niechaj wypełnię teraz. Obym nie zaniedbał tego, nie zwlekał. Bo nie będzie mi dane powtórzyć tej drogi
Katarzyna Enerlich, Prowincja pełna smaków.
Obserwatorzy
niedziela, 30 września 2018
niedziela, 23 września 2018
Wiatr we włosach...
Dzisiaj pierwszy dzień jesieni. temperatury się ustabilizowały i nastał czas na wycieczki rowerowe:).
Z tej okazji uszyłam koleżance wkład do koszyka rowerowego:
Miało być prosto, a zarazem ładnie, bo to nowy rower, nowy koszyk...
Agnieszka sama wybrała materiał, a ja zatroszczyłam o dodatki.
Maszyna poszła w ruch...
Biały rower, biały koszyk, pierwsza wersja miała być w kolorach lata, dużo intensywnych kolorów, ale stanęło na klasyce...
Biel i granat zawsze są na czasie:).
Pojemny koszyczek, zmieści się co nie co na jesienny piknik, albo zakupy po drodze:).
Uwielbiam precyzyjne wykończenia, "wszystko musi być dopięte na ostatni guzik", jak mawiała moja Babcia.
Niedziela, słonko, będzie przejażdżka wśród spadających liści...
Czytajmy każdego dnia, książka jest dobra na wszystko:)).
W życiu nie zawsze jest tak, jak się wydaje, drugie dno, jest dnem, od którego można się odbić.
Zacząć nowy rozdział w życiu.
Czasami sami sobie komplikujemy życie, a przecież tak szybko mija. Łapmy ulotne chwile:)).
Dzisiaj krótko, idę cieszyć się wolnym dniem, może upiekę serniczek...
Pozdrawiam Wszystkich ciepło i jesiennie:).
Małgosia.
Z tej okazji uszyłam koleżance wkład do koszyka rowerowego:
Miało być prosto, a zarazem ładnie, bo to nowy rower, nowy koszyk...
Agnieszka sama wybrała materiał, a ja zatroszczyłam o dodatki.
Maszyna poszła w ruch...
Biały rower, biały koszyk, pierwsza wersja miała być w kolorach lata, dużo intensywnych kolorów, ale stanęło na klasyce...
Biel i granat zawsze są na czasie:).
Pojemny koszyczek, zmieści się co nie co na jesienny piknik, albo zakupy po drodze:).
Uwielbiam precyzyjne wykończenia, "wszystko musi być dopięte na ostatni guzik", jak mawiała moja Babcia.
Niedziela, słonko, będzie przejażdżka wśród spadających liści...
Czytajmy każdego dnia, książka jest dobra na wszystko:)).
W życiu nie zawsze jest tak, jak się wydaje, drugie dno, jest dnem, od którego można się odbić.
Zacząć nowy rozdział w życiu.
Czasami sami sobie komplikujemy życie, a przecież tak szybko mija. Łapmy ulotne chwile:)).
Dzisiaj krótko, idę cieszyć się wolnym dniem, może upiekę serniczek...
Pozdrawiam Wszystkich ciepło i jesiennie:).
Małgosia.
sobota, 8 września 2018
Tęczowa sowa:).
Kolejna chusta wyskoczyła z pod szydełka, tym razem w tęczowych kolorach:
Długo się namyślałam nad wzorem do tej włóczki, podejść było kilka, ale ten mnie zauroczył i poszło, a że to chusta dla mojej córci, to podsyłałam Jej zdjęcia z postępów :
Troszeczkę zaszalałam, ale udało mi się ją skończyć:
Nawet przyroda ją zaakceptowała:
Zosia nie mogła się doczekać kiedy się nią otuli:):
A to tytułowa sowa:
Kolejna chusta ukończona, a jeszcze kilka przede mną, za jakiś czas pokażę następną:).
Coś do poczytania:):
Co zrobić z prześladującym nas pechem? Bohaterka po prostu z nim żyje. Przecież życie nie może być idealne, bo byłoby okropnie nudne:)).
Trzy siostry, każda inna, ale wszystkie spragnione miłości. Czasami losowi trzeba pomóc i uwierzyć w siebie, a odrobina szaleństwa temu sprzyja:).
Idzie jesień, na moim tarasiku też ją widać:
Kończy się dzień, jutro niedziela, więc życzę Wszystkim cudownej ,słonecznej niedzieli:)).
Pozdrawiam serdecznie:).
Małgosia.
Długo się namyślałam nad wzorem do tej włóczki, podejść było kilka, ale ten mnie zauroczył i poszło, a że to chusta dla mojej córci, to podsyłałam Jej zdjęcia z postępów :
Troszeczkę zaszalałam, ale udało mi się ją skończyć:
Nawet przyroda ją zaakceptowała:
Zosia nie mogła się doczekać kiedy się nią otuli:):
A to tytułowa sowa:
Kolejna chusta ukończona, a jeszcze kilka przede mną, za jakiś czas pokażę następną:).
Coś do poczytania:):
Co zrobić z prześladującym nas pechem? Bohaterka po prostu z nim żyje. Przecież życie nie może być idealne, bo byłoby okropnie nudne:)).
Trzy siostry, każda inna, ale wszystkie spragnione miłości. Czasami losowi trzeba pomóc i uwierzyć w siebie, a odrobina szaleństwa temu sprzyja:).
Idzie jesień, na moim tarasiku też ją widać:
Kończy się dzień, jutro niedziela, więc życzę Wszystkim cudownej ,słonecznej niedzieli:)).
Pozdrawiam serdecznie:).
Małgosia.
niedziela, 2 września 2018
Woreczek bieliźniany nr 12 i 13 dla szalonej dziewczyny:)).
Było hasło "wyjeżdżam i potrzebuję woreczków", dla mnie to wyzwanie, więc musiałam sobie poradzić:)):
Przed wyjazdem trzeba zrobić zakupy, więc czeka nas wyprawa:
Przyjaciel u boku nieodzowny:)):
Miało być tylko kilka drobiazgów!
Torebkę wzięłam za małą:)):
Uf! Udało, się teraz tylko zostało pakowanie:).
Wykończenie, jak zawsze delikatne:).
I zapakowany:).
Drugi woreczek troszeczkę mniejszy 23,5x39cm , ale zmieści sporo:
Już wiadomo co w nim będzie... szpilki się nie zmieszczą:)).
Haftowałam moimi ulubionymi jedwabnymi nićmi:).
Sugestia oczywista, tylko pończoszki, mogą być w paseczki:).
Jeszcze wykończenie...
...i gotowe, można się pakować na wielki wyjazd:).
Mija kolejny miesiąc mojego zmagania się z "czerwonym domkiem":
Kilka krzyżyków bliżej końca:).
Wakacje się skończyły, ale od czytania nigdy nie robię sobie wolnego:
Myślałam, że to lektura wakacyjna, ale jednak nie. W dzisiejszym świecie jest tak wiele zła, jednak zdarzają się cudowne chwile:).
Druga część również zaskakująca.
Obie czytają się na bezdechu:).
Tak zaczął się wrzesień:
6.25 to piękna pora żeby zacząć kolejny dzień:).
Takie widoki mam na co dzień:).
Dzisiaj już nie było tak pięknie:
Słońce nie mogło się przebić przez poranne mgły:
A jednak udało się:
Będzie piękny dzień:)).
Idzie jesień, pajączki zaczęły pleść swoje delikatne sieci...
Czas wracać do rzeczywistości, jutro zaczynamy kolejny tydzień, już wrześniowy:).
Pozdrawiam wszystkich cieplutko i słonecznie:)).
Małgosia.
Przed wyjazdem trzeba zrobić zakupy, więc czeka nas wyprawa:
Przyjaciel u boku nieodzowny:)):
Miało być tylko kilka drobiazgów!
Torebkę wzięłam za małą:)):
Uf! Udało, się teraz tylko zostało pakowanie:).
Wykończenie, jak zawsze delikatne:).
I zapakowany:).
Drugi woreczek troszeczkę mniejszy 23,5x39cm , ale zmieści sporo:
Już wiadomo co w nim będzie... szpilki się nie zmieszczą:)).
Haftowałam moimi ulubionymi jedwabnymi nićmi:).
Sugestia oczywista, tylko pończoszki, mogą być w paseczki:).
Jeszcze wykończenie...
...i gotowe, można się pakować na wielki wyjazd:).
Mija kolejny miesiąc mojego zmagania się z "czerwonym domkiem":
Kilka krzyżyków bliżej końca:).
Wakacje się skończyły, ale od czytania nigdy nie robię sobie wolnego:
Myślałam, że to lektura wakacyjna, ale jednak nie. W dzisiejszym świecie jest tak wiele zła, jednak zdarzają się cudowne chwile:).
Druga część również zaskakująca.
Obie czytają się na bezdechu:).
Tak zaczął się wrzesień:
6.25 to piękna pora żeby zacząć kolejny dzień:).
Takie widoki mam na co dzień:).
Dzisiaj już nie było tak pięknie:
Słońce nie mogło się przebić przez poranne mgły:
A jednak udało się:
Będzie piękny dzień:)).
Idzie jesień, pajączki zaczęły pleść swoje delikatne sieci...
Czas wracać do rzeczywistości, jutro zaczynamy kolejny tydzień, już wrześniowy:).
Pozdrawiam wszystkich cieplutko i słonecznie:)).
Małgosia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)