Obserwatorzy

niedziela, 30 września 2018

Babie lato...

Na zakończenie lata, a może na początek jesieni udziergałam  na drutach taką chustę:):


Dokopałam się do moheru z akrylem  6x20g i od razu pomyślałam o chuście, leciutkiej i cieplutkiej.
Wzór wpadł mi do głowy przez przypadek, a może nie. Ten motyw wykorzystałam niedawno w kocyku dla Amelki, a na chuście prezentuje się wspaniale:).


Wyszła dosyć spora, dopiero przy blokowaniu to wyszło, ciągle zapominam ją zmierzyć:).





Udało mi się zrobić sesję zdjęciową Zosi w słoneczny jeszcze ciepły dzień. bo dzisiaj już by nie było tak pięknie, rano +4 :(.





Przygotowania do jesiennych wiatrów rozpoczęte:).
Mam jeszcze kilka pomysłów, ale cierpiąc na totalny brak czasu, więc z realizacją trochę gorzej, ale się staram:).

Ostatnio wielką frajdę sprawia mi robienie zdjęć przyrodzie, która mnie otacza:



Takie migawki dnia codziennego...


Co czytam, a raczej, co przeczytałam:


Ciężko czytać książki na raty, pamięć jest zawodna, ale książka bardzo wciągająca.
Nawet w dalekim kraju można być Polakiem. Nasza historia jest bardzo bogata w takie zawirowania.


Ponad 700 stron pięknej opowieści o przeciwnościach losu i trudnej miłości. Książka warta przeczytania, a zwłaszcza przemyślenia:).

Mija kolejny niedzielny poranek, a dla mnie wolny dzień, żeby nie było mi nudno lecę upiec ciasto ze śliwkami, serniczek z poprzedniej niedzieli, już dawno zjedzony:).

Życzę wszystkim pięknej niedzieli:)).

Pozdrawiam Wszystkich cieplutko i jesiennie:))

Małgosia.

niedziela, 23 września 2018

Wiatr we włosach...

Dzisiaj pierwszy dzień jesieni. temperatury się ustabilizowały i nastał czas na wycieczki rowerowe:).
Z tej okazji uszyłam koleżance wkład do koszyka rowerowego:


Miało być prosto, a zarazem ładnie, bo to nowy rower, nowy koszyk...
Agnieszka sama wybrała materiał, a ja zatroszczyłam o dodatki.
Maszyna poszła w ruch...


Biały rower, biały koszyk, pierwsza wersja miała być w kolorach lata, dużo intensywnych kolorów, ale stanęło na klasyce...



Biel i granat zawsze są na czasie:).


Pojemny koszyczek, zmieści się co nie co na jesienny piknik, albo zakupy po drodze:).



Uwielbiam precyzyjne wykończenia, "wszystko musi być dopięte na ostatni guzik", jak mawiała moja Babcia.
Niedziela, słonko, będzie przejażdżka wśród spadających liści...


Czytajmy każdego dnia, książka jest dobra na wszystko:)).


W życiu nie zawsze jest tak, jak się wydaje, drugie dno, jest dnem, od którego można się odbić.
Zacząć nowy rozdział w życiu.

Czasami sami sobie komplikujemy życie, a przecież tak szybko mija. Łapmy ulotne chwile:)).


Dzisiaj krótko, idę cieszyć się wolnym dniem, może upiekę serniczek...

Pozdrawiam Wszystkich ciepło i jesiennie:).

Małgosia.



sobota, 8 września 2018

Tęczowa sowa:).

Kolejna chusta wyskoczyła z pod szydełka, tym razem w tęczowych kolorach:


Długo się namyślałam nad wzorem do tej włóczki, podejść było kilka, ale ten mnie zauroczył i poszło, a że to chusta dla mojej córci, to podsyłałam Jej zdjęcia z postępów :





Troszeczkę zaszalałam, ale udało mi się ją skończyć:


Nawet przyroda ją zaakceptowała:



Zosia nie mogła się doczekać kiedy się nią otuli:):






A to tytułowa sowa:


Kolejna chusta ukończona, a jeszcze kilka przede mną, za jakiś czas pokażę następną:).


Coś do poczytania:):


Co zrobić z prześladującym nas pechem? Bohaterka po prostu z nim żyje. Przecież życie nie może być idealne, bo byłoby okropnie nudne:)).




Trzy siostry, każda inna, ale wszystkie spragnione miłości. Czasami losowi trzeba pomóc i uwierzyć w siebie, a odrobina szaleństwa temu sprzyja:).

Idzie jesień, na moim tarasiku też ją widać:


Kończy się dzień, jutro niedziela, więc życzę Wszystkim cudownej ,słonecznej niedzieli:)).
Pozdrawiam serdecznie:).
Małgosia.

niedziela, 2 września 2018

Woreczek bieliźniany nr 12 i 13 dla szalonej dziewczyny:)).

Było hasło "wyjeżdżam i potrzebuję woreczków", dla mnie to wyzwanie, więc musiałam sobie poradzić:)):





Przed wyjazdem trzeba zrobić zakupy, więc czeka nas wyprawa:


Przyjaciel u boku nieodzowny:)):


Miało być tylko kilka drobiazgów!


Torebkę wzięłam za małą:)):


Uf! Udało, się teraz tylko zostało pakowanie:).


Wykończenie, jak zawsze delikatne:).


I zapakowany:).

Drugi woreczek troszeczkę mniejszy 23,5x39cm , ale zmieści sporo:


Już wiadomo co w nim będzie... szpilki się nie zmieszczą:)).


Haftowałam moimi ulubionymi jedwabnymi nićmi:).


Sugestia oczywista, tylko pończoszki, mogą być w paseczki:).



Jeszcze wykończenie...


...i gotowe, można się pakować na wielki wyjazd:).


Mija kolejny miesiąc mojego zmagania się z "czerwonym domkiem":



Kilka krzyżyków bliżej końca:).


Wakacje się skończyły, ale od czytania nigdy nie robię sobie wolnego:


Myślałam, że to lektura wakacyjna, ale jednak nie. W dzisiejszym świecie jest tak wiele zła, jednak zdarzają się cudowne chwile:).


Druga część również zaskakująca.
Obie czytają się na bezdechu:).

Tak zaczął się wrzesień:


6.25 to piękna pora żeby zacząć kolejny dzień:).



Takie widoki mam na co dzień:).

Dzisiaj już nie było tak pięknie:


Słońce nie mogło się przebić przez poranne mgły:




A jednak udało się:


Będzie piękny dzień:)).


Idzie jesień, pajączki zaczęły pleść swoje delikatne sieci...


Czas wracać do rzeczywistości, jutro zaczynamy kolejny tydzień, już wrześniowy:).

Pozdrawiam wszystkich cieplutko i słonecznie:)).

Małgosia.