W tym roku wrzesień zaczął się upałami, ale nie przeszkadza, to kwitnąć wrzosom, już jeden do mnie przywędrował😁:
Choć tak ciepło, to już czas przygotowań do chłodów, a żeby cieszyło oczy to w odpowiednim kolorze:
W pierwszej wersji miała być tylko czapka🤔:
Jednak zostało mi trochę tej ozdobnej wrzosowej włóczki, czarnej też i w pierwszej chwili myśl, może kolejna czapka🤔, ale nie. Komin🤔, też nie. Padło na szalik, ale taki zwykły pasiak🤔, nie, coś innego. I tak padło na baktus, ale nie od boku, bo jestem leniwa i nie chciało mi się kombinować, więc od dołu. Ile wystarczy kolorowej nitki, taki będzie.
Początek poszedł, jak burza, potem coraz więcej oczek na drutach, to żmudnie😁, ale efekt końcowy zadowalający:
Zosia cierpliwie znosiła moje zamotańce 😁.
Wrzosowy duecik nawet się polubił:
Przerywnikiem w pracy było czytanie:
Druga część, tym razem ziołach, nie doceniamy bogactwa jakie nam oferują, a zwłaszcza w nadchodzącej jesieni. Nie zawsze nam smakują, ale są darem natury, która nas wzbogaca.
Niedziela zaczęła się rześkim porankiem i pięknym słońcem, to jeszcze lato, cieszmy się ciepełkiem☀️.
Pozdrawiam cieplutko i serdecznie Wszystkich do mnie zaglądających, do miłego 👋😘❤️☘️.
Małgosia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz