Pierwszy raz robiłam ubranko dla kota, dla piesków już mi się zdażało. Ale dla kota? Okazuje się , że one także marzną, a zwłaszcza te bez sierści. Koleżanka córki ma takiego, a teraz nawet dwa😁, a chłopakom zimno, więc trzeba było poratować. Początki były straszne, dostałam ubranko na wzór, ale materiał ma się nijak do włóczki, no cóż zaczęłam:
Kosztowało mnie to mnóstwo nerwów i prucia, poprawiania, horror🤣.
Metodą prób i błędów wyszło coś takiego:
Udało się 🤩, jednak moje kocianki nie dały się ubrać do sesji zdjęciowej😁, one mają cieplutkie futerka. Powinnam zrobić jeszcze jeden kubraczek dla drugiego kotka, ale coś nie uśmiecha mi się być kocią stylistką🤣🤣.
Chyba, żeby... ale to za jakiś czas, jak mi emocje opadną😁.
W ramach relaksu dobra książka:
Przyjechała do mnie w kartoniku od mojej przyjaciółki Ewy😁.
Dziękuję Ewuś 😘.
Książka jest o wyspie trendowatych w pobliżu Krety, dopiero teraz zdałam sobie sprawę, jak mylne wyobrażenie mam o tej chorobie. Ona u nas nie występuje, więc i wiedzę o niej mamy znikomą.
Czytałam z zapartym tchem i polecam.
Jest druga część, myślę, że tak samo ciekawa.
Kilka dni temu piłam smaczną herbatkę w takim kubeczku:
To reklama innej wełny, ale kubeczek świetny, przecież każda wełna grzeje🤣.
Teraz pogrzeję się innym ciepełkiem, u nas dzisiaj słonecznie, więc pooglądam jesień z tarasu🍁, oczywiście w asyście moich🐈🐈.
Pozdrawiam cieplutko i serdecznie Wszystkich do mnie zaglądających 😘, do następnego postu 👋👋👋.
Małgosia.
Gratuluję wykonania wdzianka, oj kosztowało Cię to trochę pracy. Kubek świetny jak reklama Twojego bloga. Nasz świat to przecież nitki i niteczki. Pozdrawiam serdecznie 🍄🍄🍄🍄🍁🍁🍁🍁🍁
OdpowiedzUsuń