Obserwatorzy

niedziela, 9 grudnia 2018

Zapomniany...

Jakiś czas temu zamarzył mi się ciepły kardigan, taki otulacz na  wiosnę lub ciepłą jesień. Przekopałam zapasy i zaczęłam dłubać, ale jakoś tak bez głowy, bo wyszedł mi trzy rozmiary za duży.
Wrzuciłam go na dno szafy i zapomniałam...
Kilka dni temu szukałam resztek włóczek na kolejne mitenki i wpadł mi w ręce ten mój niewypał.
Pierwsza myśl, że go spruję była myślą przewodnią, ale najpierw chciałam zrobić mu zdjęcia, bo przecież cóż on winny, że ja nieuważna byłam:



Na Zosi prezentuje się nieciekawie, bo ona rozmiar 36-38.
Całość jest czarna z kolorowymi wstawkami:


Tutaj już trochę lepiej, Zosia robi co może:).


Ciepły, koloraśny i lekko fikuśny z frędzelkami:).


Cała gama kolorów, wyszukałam buklowe resztki, żeby czarnej włóczce dodać lekkości:


Przy rękawach też trochę frędzli:).
Trochę  ciężko było mi zabrać się za prucie, zwierzyłam się z tego koleżance z pracy, która stwierdziła: "przynieś i pokaż co chcesz zniszczyć".
No i...


...mój kardigan znalazł swoją właścicielkę:


Będzie miał szansę zadebiutować wiosną, a ja już myślę o zrobieniu następnego, może uda mi się trafić z rozmiarem:).


Teraz chwalenie się urobkiem w moim domku:


Stawiam krzyżyk za krzyżykiem...


Myślałam, że na koniec listopada skończę kolejną kartkę, ale nie udało się, lecz mnie to nie zniechęciło haftuję dalej:).

Jesień sprzyja zasiadaniu w głębokim fotelu i przy aromatycznej herbatce czytaniu...czytaniu...
Nie jestem wyjątkiem i ja to lubię:


Warto oderwać się od jesiennej szarzyzny, gdy na kartach książki wiosna i wczesne lato. Choć w życiu bohaterek wcale nie jest tak błogo, muszą sprostać wyzwaniom codziennego życia.
Pierwsza część zapowiada się bardzo ciekawie, przede mną jeszcze trzy, będzie co poczytać.

Niedzielny poranek rozpoczęty, choć deszczowy, ale pracowity:).

Zapraszam Wszystkich do zaglądania do mnie:).

Pozdrawiam cieplutko i przed świątecznie:).

Małgosia.

9 komentarzy:

  1. Bardzo ładny "Ten niechciany":) Też mi się taki marzy... ale to chyba dopiero jak będę na emeryturze lub doba się wydłuży:) Na razie siedzę w sprawdzianach, kartkówkach, pracach klasowych, zeszytach i stosach papierów:)
    Pozdrawiam Małgoś serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój też tylko w planach, może za jakiś czas. Gdyby doba była bardziej pojemna zdążyłybyśmy ze wszystkim:). Pozdrawiam Ewuś cieplutko:). Małgosia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Całe szczęście,że nie sprułaś, świetne swetrzysko...haft zapowiada się cudownie, a poczytać tez lubię, tak odskocznia od codzienności pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ,że znalazła się chętna na kardigan,naprawdę szkoda byłoby go niszczyć,fajny jest:)).

    OdpowiedzUsuń
  5. Kardigan super, musiał odleżeć aby znaleźć nową właścicielkę... samo życie :) domek coraz bliżej końca i coraz ładniejszy. U nas dziś szaro buro i nieciekawie, pozostaje przysiąść przy rozpalonym kominku, z dobrą kawą, drutami (zaległości nadrabiam) i książką na zmianę ;) Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  6. Na koleżance leży jak ulał . Fajnie , że znalazł właścicielkę . Szkoda byłoby pruć . Domek coraz bardziej widoczny , powolutku i dotrwasz do końca. Takie książki to uczta w te szare zimowe dni. Jesienią i wiosną częściej sięgam po książki. Cały rok zawsze choć parę stron czytam przed snem , ale często się budzę z okularami na nosie. Pozdrawiam Małgosiu bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo dobrze, że nie sprułaś, bo swetrunio jest cudny, taki przytulaśny. Fajnie, że znalazł właściciela. Haftu ładnie przybywa, a książka jest rewelacyjna, kolejne trzryy części też. Piszę trzy, bo ostatnia część jest świąteczna. Życzę Ci miłej lektury. Pozdrawiam, Dorota

    OdpowiedzUsuń