Dzisiaj pierwszy dzień jesieni. temperatury się ustabilizowały i nastał czas na wycieczki rowerowe:).
Z tej okazji uszyłam koleżance wkład do koszyka rowerowego:
Miało być prosto, a zarazem ładnie, bo to nowy rower, nowy koszyk...
Agnieszka sama wybrała materiał, a ja zatroszczyłam o dodatki.
Maszyna poszła w ruch...
Biały rower, biały koszyk, pierwsza wersja miała być w kolorach lata, dużo intensywnych kolorów, ale stanęło na klasyce...
Biel i granat zawsze są na czasie:).
Pojemny koszyczek, zmieści się co nie co na jesienny piknik, albo zakupy po drodze:).
Uwielbiam precyzyjne wykończenia, "wszystko musi być dopięte na ostatni guzik", jak mawiała moja Babcia.
Niedziela, słonko, będzie przejażdżka wśród spadających liści...
Czytajmy każdego dnia, książka jest dobra na wszystko:)).
W życiu nie zawsze jest tak, jak się wydaje, drugie dno, jest dnem, od którego można się odbić.
Zacząć nowy rozdział w życiu.
Czasami sami sobie komplikujemy życie, a przecież tak szybko mija. Łapmy ulotne chwile:)).
Dzisiaj krótko, idę cieszyć się wolnym dniem, może upiekę serniczek...
Pozdrawiam Wszystkich ciepło i jesiennie:).
Małgosia.
Piękny koszyczek:) Takie klasyczne zestawienie kolorów zawsze się sprawdza:)
OdpowiedzUsuńTy planujesz serniczek, ja myślę o szarlotce... ale chyba na myśleniu się skończy:)
Pozdrawiam serdecznie Małgosiu. Spokojnego tygodnia
Wyszedł super. Starannie i dokładnie uszyty . Babcia na pewno byłaby zadowolona z dzieła wnuczki. Pozdrawiam Małgosiu serdecznie.
OdpowiedzUsuńKoszyczek wygląda elegancko z takim ubrankiem... zaciekawiłaś mnie książeczkami, muszę je koniecznie przeczytać... u mnie dziś ciasto marchewkowe, nie wiem dlaczego kojarzy mi się z jesienią. Pozdrawiam cieplutko i życzę miłej niedzieli oraz całego tygodnia :)
OdpowiedzUsuń