Na koniec lutego chciałam się pochwalić urobkiem w moim domku, ale jak zwykle zabrakło mi czasu, a troszeczkę tam się dzieje, bo wreszcie dotarłam do zaprzyjaźnionej pasmanterii i dokupiłam następną partię muliny. Jeszcze jeden taki wypad i będę miała wszystkie kolorki, ale zaczyna mnie troszeczkę przerażać moje tempo przy tej pracy, na usprawiedliwienie siadam do niej tylko w niedziele i święta, ale nie zawsze w te dni mam wolne, więc i krzyżyków przybywa mało. Koniec marudzenia pokazuję to co mam:
Pierwsze były rękawy, a przód i tył robiłam na okrągło, jeszcze kawałek i będzie wykańczanie przy szyi i wszycie rękawów i będzie jeszcze można ponosić tej wiosny:).
Coraz bardziej podoba mi się moja pajęcza chusta w niej też troszeczkę przybyło:
Do końca jeszcze troszeczkę, ale do lata mam nadzieję, że skończę, będzie świetna do letnich kreacji:).
Jeden sweter się kończy, a następny zaczyna, ale już lżejszy i w delikatniejszym kolorze:
Na koniec kolejny obrazek z różami, mam ostatnio do nich słabość. myślę, że wyhaftuję ich więcej:
Teraz popołudniowa kawa z serniczkiem i kilka chwil z domkiem:).
Pozdrawiam przed wiosennie Wszystkich tu zaglądających:).
Małgosia.
Tak, tak! Poproszę o więcej obrazków z różami.
OdpowiedzUsuńPodziwiam ilość prac jednocześnie wykonywanych, ja już chyba tak nie umiem. Ściskam mocno. Krysia.
I widać postępy we wszystkich pracach.Zaintrygowała mnie ta chusta:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietne będą sweterki:)
OdpowiedzUsuńFantastyczne prace :-) Bardzo jestem ciekawa tego czarnego sweterka...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
To się jednak dzieje u Ciebie sporo :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu i tak mimo braku czasu masz duże postępy. Z krzyżykami trudno przyspieszyć. Końcowe hafty będą cudne. Pozdrawiam !!!
OdpowiedzUsuńDzieki ,ze sie odezwalas w komentarzach u Fasoli ,bede ogladac Twoje domkowe postepy :)
OdpowiedzUsuńPoz.Dana