Chciałabym tyle zrobić, a czas płata mi figla i jest go coraz mniej :((, albo ja już nie nadążam???
Chyba trochę przeliczyłam swoje siły, praca, dom, robótki i zaniedbałam ogródek, aż mi wstyd. Mam cichą nadzieję, że z czasem to odrobię:).
A teraz koniec użalania się i do dzieła:).
Czas kominowo- szalikowy rozpoczął się na całego. Udało mi się skończyć coś takiego dla córci:
Trochą resztek i chęci i ogrzeje główkę w chłodne dni, żeby było ciekawiej to zawijaniec ma kapturek:
Moje dziecię wymyśliło, że ma być praktyczny, bo nie przepada za czapkami ( ma to po mamusi:)).
Udało mi się ją zmusić do przymiarki i teraz fotki na ludziu:
To właśnie ta praktyczność i wygoda za razem:
I jeszcze z przodu:
No i następny proszę:
Taki komin kominiasty, ma ogrzewać zmarzlaka w zimowe wieczory:)):
Myślę, że spełni swoją funkcję, jak zawieje i zamiecie:)).
A teraz zajawka czegoś nowego, żeby nie było, że jestem monotematyczna:
Znajoma znalazła w gazetkach sweterki z resztek i stwierdziła, iż czas najwyższy odkurzyć zasoby włóczek mchem porośnięte, wymyśliła kolorystykę a mi zostawiła fakturę i zaczęła się moja zabawa z moteczkami. Jednorazowo mam osiem nitek na drutach:
A każdy kolor ma przypisany swój wzór, a żeby było ciekawiej to każda nitka jest innej grubości i tutaj zaczyna się moja praca twórcza, mam cichą nadzieję, że sprostałam oczekiwaniom:)):
W tej chwili Zosia prezentuje tył, przód prawie na ukończeniu, jutro wskoczę w rękawy, a w piątek pierwsza przymiarka:).
Trochę mi głupio, bo zapisałam się na kilka sali z haftem krzyżykowym, a postępów brak.
Nie kończąc poprzednich zabrałam się za następny, "Sal bożonarodzeniowy" u Kasi , jak zwykle musiałam coś zrobić po swojemu, czyli będzie to poduszka świąteczna, oczywiście czerwona, więc dokonałam zmiany kolorów i myślę, że znajdzie się tam kilka koralików. Plany są, z realizacją trochę gorzej , gdyż dopiero mam tyle:
Znowu aparat przekłamuje, bo czerwień jest ładniejsza, a i gwiazdka ładniej się świeci:
Uf! Zmęczyłam się tym pisaniem, ale ostatnio wiele rzeczy robię hurtem, więc post wyszedł mi ciut przydługi.
Do następnego spotkania, w między czasie poszaleję na Waszych blogach, choć nie zawsze zostawiam komentarze, to jestem prawie na bieżąco:)).
Pozdrawiam cieplutko, słonecznie i jesiennie:)).
Małgosia.
Kominy super... rozumiem Twoją córcię, bo też nie znoszę czapek :)
OdpowiedzUsuńResztkowy sweterek boski... w moich kolorkach :)
Pozdrawiam serdecznie
W naszej rodzinie tylko chłopaki lubią nosić czapki:), sweterek to przyjemne z pożytecznym, a kolorki to pomysł mojej znajomej:). Pozdrawiam cieplutko. Małgosia.
UsuńJestem tu pierwszy raz, ale będę zaglądać częściej.Podoba mi si wszystko, ale najbardziej kominy.Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńWitam Cię Alu! Zapraszam, a kominów będzie więcej:). Wpadnę do Ciebie z rewizytą. Pozdrawiam Małgosia.
UsuńBardzo mi się podobają kominy-jak dla mnie rewelacja :) A sweterek zapowiada się arcyciekawie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pomysłów na kominy mam wiele tylko z realizacją gorzej:), a sweterek intensywnie dłubię:). Pozdrawiam jesiennie:). Małgosia.
UsuńObłędne kolorki, bardzo podoba mi się funkcjonalność kominów, muszę sobie taki sprawić :)
OdpowiedzUsuńCzas kominów rozpoczęty, więc bierz się za robotę:)). Pozdrawiam wieczorową porą:). Małgosia.
UsuńWitaj Gosieńko,
OdpowiedzUsuńKominy są cudne, kolory i wzory - po prostu rewelacja! Sweterek jest nie wykończony, a już bardzo ładnie wygląda. Pomysł jest super! Przez te "łatki" jest wyjątkowy:) Poduszka zapowiada się ciekawie- czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
Pozdrawiam cieplutko i miłego wieczorku życzę. Edyta
Witaj Edytko! Wzór na poduszce wyłania się bardzo opornie (totalny brak czasu), ale za to w sweterku dziergam rękawy:), a na kominy mam plany:). Pozdrawiam serdecznie:). Małgosia.
Usuńkominy świetne i praktyczne, sweterek bardzo ciekawy, a podusia zapowiada się wyjątkowa
OdpowiedzUsuńChyba bardziej praktyczne:)). Pozdrawiam. Małgosia.
UsuńKominy są fantastyczne , ten z kapturem baaaardzo praktyczny. Pracę ze sweterkiem podziwiam , jak widzę tyle kolorów i ściegów to już dostaję oczopląsu .
OdpowiedzUsuńZ haftami może zdążysz , już niedługo przestawienie czasu to i wieczory będą dłuższe. Pozdrawiam cieplutko.
Wieczory dłuższe, ale i pracy przybywa:), a zabawa kolorami i ściegami to wielka frajda i wyzwanie:). Pozdrawiam jesiennie. Małgosia.
UsuńCudowności! Wspaniałe kominy :-)
OdpowiedzUsuńSweterek z resztek rewelacyjny - świetne kolory.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję i pozdrawiam cieplutko:) Małgosia.
UsuńFaktycznie "zadziergana"jesteś,tyle prac:)))Super komin z kapturkiem a i ten bez kapturka mi się podoba.Ciekawie się te resztki prezentują,będzie oryginalny sweter:)
OdpowiedzUsuńTo "zadzierganie" daje sens mojemu życiu, jest cudownym lekiem na "całe zło":)), a w realu to nie potrafię siedzieć spokojnie i lubię mieć zajęte ręce i głowę. Pozdrawiam. Małgosia.
UsuńKominy bardzo ładne .i fajne rozwiązanie żeby czapeczki nie nosić .
OdpowiedzUsuńJeśli pozwolisz to będę zaglądać do Ciebie .
Pozdrawiam i zapraszam
Zapraszam do mnie, jak najczęściej i cieszę się, że podoba Ci się to co robię:). Pozdrawiam cieplutko:). Małgosia.
UsuńŚwietne prace.Choineczka na tym tle wygląda pięknie.
OdpowiedzUsuńDziękuję:), od dawna marzyły mi się czerwone poduszki ze świątecznym motywem:). Pozdrawiam serdecznie:). Małgosia.
OdpowiedzUsuńPodobają mi sie, wszystkie te Twoje ocieplacze, grzejniczki szyjkowe. Zazdroszcze córuni. Ja nawet nie mam nikogo znajomego coby mi chciał taki wyprodukować. Mam jeden taki kupny(znaczy maszynowy) i noszę go non stop.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję:).Może jednak znajdzie się ktoś, kto wydzierga Ci cieplutki kominek:). Pozdrawiam. Małgosia.
OdpowiedzUsuńPiękne są te kominy, bardzo mi się podobają :) Szczególnie ten szary, chyba się zainspiruje i spróbuję zrobić coś podobnego ;))
OdpowiedzUsuń