Obserwatorzy

niedziela, 15 czerwca 2014

Powroty...

Mam wrażenie, że nie było mnie tutaj wieki:)), a to tylko trzy tygodnie. Przyzwyczajenie robi swoje, a życie swoje, ale już jestem i postaram się bywać tutaj częściej:)).
Ostatnie trzy tygodnie były ciężkie, ale "co nas nie zabije, to nas wzmocni", mnie nie zabiło, ale dało zdrowo popalić:)), gdyby nie pomoc Męża, to bym chyba tego nie przetrwała, ani psychicznie, ani fizycznie.
Były takie dni kiedy wracałam około 20 ( wychodziłam przed 7 rano) podpierając się nosem, a w domu czekała na mnie ciepła kolacja, ciepła kąpiel, ciepłe łóżeczko i ze zmęczenia nie mogłam spać, więc zabierałam się za dłubanie, albo czytanie:).
Dobrze, że nie miałam nic terminowego i mogłam robić to na co miałam ochotę w danej chwili, i tak powstał komplecik dla malutkiej elegantki:


Nic wymyślnego, ale mam nadzieję, że przydatnego. Materiał to resztki cienkiego akrylu, akurat na taką aurę, jak mamy obecnie.
Sweterek cały koronkowy ozdobiony różową satynową tasiemką;


Guziczki grzybki i całość lekko odświętna, czapeczka prościutka:


Skarpetki w razie, jakby się ochłodziło, albo na wieczorny spacerek:


Uwielbiam robić dla maluszków:)).
Żeby nie wypaść z wprawy dla odmiany zaczęłam na szydełku "coś" z myślą o panience, która ma się urodzić za kilka dni:


W tej chwili mam tyle, a w planach letnią czapeczkę i sukieneczkę, a co dalej to się okaże na ile wystarczy mi włóczki.
Oczywiście nie mogłam się oprzeć krzyżykom i podłubałam troszeczkę "Księżyc":


Dobrze, że termin na jego skończenie jest odległy, więc uporam się w terminie:)).
Mając tylko wolne chwile zaczęłam serwetę, której wzór nęcił mnie od dawna:


To dopiero początek, całość jest dosyć spora, jak bardzo okaże się, jak skończę, bo robię z innych nici niż w oryginale, więc sporo jeszcze pracy przede mną.
Aura sprzyja letnim kreacjom, więc udało mi się skończyć dwa ciuszki:


Pierwsza to tunika ze 100% bawełny wyszperanej w zaznajomionym szmatrxie:), trzy proste wzory koronkowe, a efekt końcowy niezły ( chwalę się).
Drugi ciuszek to bolereczko do letnich sukienek, używane w razie chłodku lub wieczorową porą:


Włóczka z odzysku, w poprzednim sezonie była sweterkiem, który odrobinkę się rozwłóczył ( z rozmiaru 36 na 46:)), mam nadzieję, że teraz wytrzyma dłużej.
Na dzisiaj tyle, albo aż tyle:)).
Pozdrawiam z tarasiku, w błogim lenistwie z robótką w dłoni:)).
Małgosia.



20 komentarzy:

  1. wszystkie prace śliczne, a tunika wpadła mi w oko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:), mi ona też się podoba, a właścicielce nawet bardzo:)). Pozdrawiam niedzielnie:). Małgosia.

      Usuń
  2. Masz wspaniałego męża i to bardzo piękne, że dbał o Ciebie w trudnych chwilach :) Trzeba się wspierać zawsze i wszędzie.A robótkowo sporo się dzieje...Bolerko i komplecik dla maleńkiej księżniczki są piękne :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prawie trzydziestu latach razem, docenia się takie chwile:).Bez robótek nie umiałabym żyć, a jak uda mi się zrobić coś ładnego, to się cieszę i chwalę:). Pozdrawiam cieplutko:). Małgosia.

      Usuń
  3. Witaj Gosieńko,
    u Ciebie jak zwykle mnóstwo ciekawych i ślicznych rzeczy do oglądania i to wszystko porobiłaś mimo braku czasu....jestem jak zwykle pod wrażeniem i bardzo Ci zazdroszczę tych prac na szydełku i drutach bo ja to noga w tym jestem ale ty Gosieńko super ciuszki robisz, naprawdę zazdroszczę. Przesyłam cieplutkie pozdrowienia z nad morza:) Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:), podobno czas jest, jak guma i wszystko się w nim zmieści:))), ja się regeneruję przy robótkach, choć czasami kosztem innych prac domowych, które też muszę nadrabiać:)). Wszystko przed Tobą, myślę, że nadejdzie taki czas gdy chwycisz za szydełko bądź druty i zaczniesz śmigać super ciuszki:), tego Ci życzę:). Pozdrawiam o zachodzie słońca:). Małgosia.

      Usuń
  4. Małgosiu... jak na osóbkę zapracowaną i zmęczoną, całkiem spory dorobek robótkowy przedstawiasz. Osobiście wyczekuję z tęsknotą 27 czerwca ( ostatni dzień roku szkolnego ) od kiedy to ( teoretycznie ) będę mogła odpocząć. Może wówczas i robótki będą mi szły szybciej.
    Pozdrawiam.
    E.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż pochodzę z rodziny pracoholików:), chyba nie umiałabym się lenić:)). mam czasami taką fazę, że zaczynam kilka prac i codziennie robię coś innego, a jak kończę je w tym samym czasie to wydaje się,że robię 24 godziny na dobę. Najlepiej odpoczywa mi się z robótką lub książką w ręce:). Pozdrawiam wieczorową porą:). Małgosia.

      Usuń
  5. Hej Małgosiu , super rzeczy wydziergałaś, wszystko mi się bardzo podoba. Jak na zapracowaną osóbkę to sporo zrobiłaś. Taki mąż to skarb. Pozdrawiam serdecznie i trzymaj się dzielnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Marysiu:), trzymam się, tylko czasami pada mi na nogi i muszę przysiąść, a wtedy rąk nie mogę utrzymać w bezruchu i dłubię bez pamięci:). Pozdrawiam z nad Parsęty:). Małgosia.

      Usuń
    2. Piękny ten komplecik dla malutkiej damy:) Ja wracam do drutów i szydełka tylko jesienią i zimą, a tak to tylko xxx:)

      Usuń
    3. Dziękuję:), u mnie wszystko na raz, w zależności od zapotrzebowania, albo od chęci:). Pozdrawiam. Małgosia.

      Usuń
  6. jak zwykle pokazujesz śliczności... co do zapracowania to znam to doskonale - koniec roku szkolnego (czytaj: mnóstwo papierów), dopinanie kolonii i półkolonii, awans zawodowy (znowu papiery) a jeszcze zamówiony obrazek... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem nie mam papierologii, ale padam na nogi i alternatywą jest siedzenie, co sprzyja wszelakim robótkom i wtedy mam co pokazać:). Pozdrawiam. Małgosia.

      Usuń
  7. Wspaniały dorobek :-) Komplet dla małej elegantki cudny.
    Letnia bluzeczka i niebieskie bolerku wspaniałe.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Taki mąż to skarb! Piękne prace wykonałaś. Ja też coś tam dziubię na tarasie ale w większości moje dziecię młodsze lub starsze zajmuje mi kolana. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mąż sprawdza się w warunkach ekstremalnych:), a dzieci już opuściły moje kolana ( 27 i 29 lat:)) i dzięki temu więcej dłubię. Pozdrawiam z tarasiku:). Małgosia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Sliczne ! ale się napracowałaś , takie rzeczy sa bardzo pracochłonne, pozdrawiam.
    http://zmierzchluny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję:), warto było:). Pozdrawiam wieczorową porą:). Małgosia.

    OdpowiedzUsuń