Pierwszy śnieg w tym roku zasypał wszystko, pogoda, jakiej dawno nie było, więc i odpowiednio ubrać się trzeba, a na głowę oczywiście czapa😁:
A raczej trzy, bo miałam dwa motki kolorowej włóczki i poleciało:
Tym razem robiłam na okrągło, ale kończyłam na 5 drutach, wyszły super😁:
Druga też pojedynczym ściągaczem, ale jako przerywnik lewe oczka:
Z obu młotków zostały resztki szkoda mi było wrzucać do wora, tam popadły by w zapomnienie, więc wyciagnęłam resztki kremowej i wyszła pasiaczkowa, kolorowa czapusia😁:
Zwarte i gotowe poleciały na licytację do Grupy Misyjnej ZOE, tam pomogą ogrzać zmarznięte główki i zapewnić trochę gotówki😁.
A w międzyczasie:
Ostatnia część, a szkoda, bo czytało się cudownie, świetna lektura na zimowe wieczory.
Pozdrawiam cieplutko i serdecznie Wszystkich do mnie zaglądających, do miłego 👋 😘 ❤️.
Małgosia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz