Dziś niedziela, więc chwalę się moim jajem wielkanocnym:
Nie jest tego dużo, ale zawsze coś, staram się robić dokładnie, bo materiał dosyć rzadki i oczy wyłażą przy liczeniu nitek i nie zawsze okulary pomagają:
To wolne haftowanie nie tylko na materiał mogę zgonić, ale także na moje szalone pomysły. Kilka dni temu szukałam wzoru na serwetę i przekopywałam archiwalne numery Anny i Vereny i trafiłam na bieżnik wielkanocny haftowany w krzyżykowe pisanki i tak mnie zauroczył,( haft nie bieżnik) iż postanowiłam go wykorzystać, jako motyw kartki wielkanocnej:
Z rozpędu zrobiłam jeden motyw (a jest ich 10) i eksperymentalnie wsadziłam w ramkę:
Nawet z dekoracjami zimowymi nieźle się prezentuje:))
Znalazłam też jajko moich marzeń, zabieram się do niego od kilku lat i jakoś nam nie po drodze:
Tu jako obrazek w przepięknej oprawie.
Tutaj, jako wieczko pudełka. Cudeńko!
Chyba czas najwyższy się zmobilizować, więc zacznę od skompletowania muliny. bo kawałek ładnego lnu na pewno znajdę w moich zasobach (jestem chomikiem).
Czas powrotu na ziemię, zabieram się za kominek dla córci, bo przysłała zapotrzebowanie.
Następny post będzie "wełnisty".
Pozdrawiam.
Małgosia
super Ci idzie z tym jajem salowym :) a mogę się uśmiechnąć o te wzory pisanek z bieżnika - zrobię kartki
OdpowiedzUsuńPostaram się, jak najszybciej je opracować(są lekutko przyblaknięte) i Ci podeślę:)
OdpowiedzUsuńJa też choruję na tą pisankę ale ciągle mi czasu brak :)
OdpowiedzUsuń