Obserwatorzy

piątek, 9 grudnia 2016

Coś cieplutkiego.

Nadszedł czas bardzo pracowity dla dziewiarek, każda z nas coś dłubie szydełkiem lub na drutach, więc i ja nie mogłam się wyłamać i zaczęłam:



Cienka włóczka, cienkie druty, ale za to wzór puchaty.
Trochę mozolnie szło mi to dzierganie, ale efekt końcowy przerósł moje oczekiwania:):






Niby prościzna, ale ma w sobie coś:





Zosia cierpliwie pozowała, widocznie jej też spodobał się sweterek:)):





Chwila oddechu:





Albo i dwie:)).
Już niegroźne zimne podmuchy wiatru, a i sam kolor bardzo energetyczny:).

Jeszcze coś na długie jesienno-zimowe wieczory:





Można zakochać się w Brukseli  i w Brukseli, a nawet jedno i drugie:).




Kontynuacja pierwszego tomu, nawet nie wiem kiedy dotarłam do ostatniej strony i chciało mi się jeszcze , więc:




Z rozbiegu wpadłam do ogrodu księżycowego, to nie ważne, że tomiska grube, ale czyta się bosko, jeszcze jeden tom przede mną:)).


Dzisiaj krótko, bo tylko tyle sił wykrzesałam po powrocie z pracy:).
Pozdrawiam Wszystkich tu zaglądających cieplutko i grudniowo:).
Małgosia.

4 komentarze:

  1. Bardzo ładny sweterek, takie proste są najlepsze:-)
    Pozdrawiam cieplutko:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Małgosiu... śliczny sweterek i rzeczywiście ma w sobie to "coś":) Co do książek Agnieszki Krawczyk, to "Dolina mgieł i róż" jest drugą częścią cyklu:) Pierwsza to "Magiczne miejsce":)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny sweterek , efektowny bardzo wzór , trafiony kolor. Prezentuje się wspaniale , a ja właśnie pozdrawiam z Brukseli.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny jest ten sweterek!!Książki również polecam bo są fajne:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń