Obserwatorzy

poniedziałek, 23 maja 2016

Małe, a cieszy...

... małe małym, a roboty sporo:).
Znajoma poprosiła:"Zrób mi cztery woreczki zapachowe, dwa z lawendą i dwa z różyczką."
Żaden problem pomyślałam,  ale od razu zaczęłam wymyślać: płótno, czy len, haft płaski, czy krzyżyki, zajęło mi to dwa dni:).
Decyzja zapadła: len i krzyżyki, ale który wzór wybrać, bo u mnie tego sporo, zaczęła się eliminacja, ten za duży, ten za mały, tu mi kolory nie pasowały, więc poszukiwania w zapasach mulinowych i kolejny dzień minął:).
Następnym problemem okazało się jak haftować: w ręku, czy na tamborku, ostatecznie padło na tamborek:).
Dalej to już fraszka i zaczęło powstawać coś takiego:



Niby haft taki sam, ale różnicę widać, to są właśnie uroki haftowania na lnie:).


 Widać jeszcze ślady po tamborku, ale różyczki specjalnie w dwóch pozycjach:).



Szycie i wykańczanie też było małym wyzwaniem, bo jakoś nie po drodze ostatnio było nam z maszyną:).



Zastanawiałam się nad koroneczką, ale skończyło się na maleńkim akcencie koronkowym żeby nie zagłuszyć haftu.



Woreczki w komplecie:).



Te już gotowe, chętnie pozują do zdjęcia:).


Podziwiam moje dzieło, nawet nie myślałam, że wyjdą takie ładne(chwalę się:)).



Bardziej spodobały mi się te z lawendą.



Choć z różami też mają swój urok:)).



Było coś dla ciała, a teraz coś dla duszy, a może bardziej dla oka?
Oj, oczy bolą czasami:).



 
Tej autorki przeczytałam chyba wszystko i czekam na jeszcze, ale coraz częściej myślę o tym, żeby do niektórych pozycji powrócić ponownie.


Trudne tematy opisane w tak ciekawy sposób, że nie mogłam się oderwać.



Życie nie zawsze układa się tak, jak byśmy chcieli, ale czasami warto mu pomóc:).
Nie rozpisuję się o treści książek, bo trzeba je przeczytać i wyciągnąć własne wnioski.
Dzisiaj to już koniec, następnym razem będę się chwalić urobkiem na drutach i postępach w krzyżykach:).
Pozdrawiam Wszystkich słonecznie i majowo:).
Małgosia.

11 komentarzy:

  1. Róże i lawenda na woreczkach bardzo ładnie się prezentują, książek nie czytałam ale chętnie się z nimi zaprzyjaźnię... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Małgosiu, woreczki cudowne! Nurowską też lubię, ale muszę mieć odpowiedni na jej książki nastrój. A "Łucja" czeka na przeczytanie:)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. woreczki cudowne, podobają mi się i te z lawendą i te z różą, a książki myślę kiedyś wpadną w moje ręce, bo wróciłam do namiętnego czytania

    OdpowiedzUsuń
  4. Woreczki są urocze . Małe motywy, ale doskonale wiem ile kosztowały pracy . Dzięki za polecenie książek , teraz to nawet nie mam czasu otworzyć na dłużej komputera. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoje woreczki zapachowe są przepiękne i takie romantyczne:) Śliczne wzorki wybrałaś na nie.
    Pozdrawiam Kajka

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne woreczki. Ten len wygląda super w takim zastosowaniu, chociaż haftować na nim wcale nie jest łatwo. Obie wersje fajnie się prezentują.

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne woreczki. Zawsze podziwiam takie precyzyjne robótki bo potrzeba wiele cierpliwości do ich wykonania. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-).

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne woreczki stworzyłaś, na pewno warto było czekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, prześliczne woreczki! Co roku przymierzam się do zrobienie dla siebie takich woreczków, ale tyle czasu zajmuje mi medytowanie nad tym jak one mają wyglądać, które wzorki wybrać itd, że sezon lawendowy sie kończy i zostaję bez woreczków :).

    OdpowiedzUsuń