Obserwatorzy

niedziela, 21 września 2014

Ciepło...



Jeszcze na dworze, ale najcieplej w moich robótkach. Pogodynki straszą zmianą w pogodzie, więc trzeba będzie zmienić garderobę na cieplejszą, ja już to robię od jakiegoś czasu i jak zwykle dochodzę do wniosku, że "nie mam co na siebie włożyć", choć szafa pęka w szwach.
Trochę się u mnie dzieje, ale jeszcze nic nie robię dla siebie:), postanowiłam pokończyć to co zaczęłam dawno temu, a jest tego troszeczkę:)).
Udało mi się podgonić komin:


Mam taką cichutką nadzieję, że skończę go do końca miesiąca, bo gonią mnie inne dziergadła:).
Żeby nie wypaść z wprawy udało mi się skończyć szaliczek, który myślałam, że mchem porośnie:


Tutaj kawałeczek moich wypocin:),

Czasami zaczynam coś i w trakcie dochodzę do wniosku, że to nie to i zostawiam zakopane gdzieś w kąciku, żeby nabrało mocy:)). Po leżakowaniu okazuje się, że pomysł miałam dobry tylko słomiany zapał zwyciężył, ale udaje mi się zmobilizować i kończę to co zaczęłam, tylko nie w takim terminie, jak chciałam.

                                                                                                                                                             
Wyłożył się jak długi, choć taki całkiem długi nie jest, 180 cm, to żadne szaleństwo:).
I jak zwykle skusiłam się na coś nowego, zostało mi troszeczkę włóczki z mojego szaliczka, więc zaczęłam komplecik wczesno-jesienny dla zaprzyjaźnionej pięciolatki:


Nie byłabym sobą, żeby nie zacząć jeszcze czegoś nowego:


Resztek u mnie dostatek i moja córcia zgłosiła zapotrzebowanie na kolejny szaliczek, wzór stary, jak świat, a dzięki niemu paski nie są takie nudne. Kiedyś tym wzorem robiłam dosyć często, a nawet lewa strona była u mnie prawą i wyglądała ciekawie:


Dlatego doszłam do wniosku, że szaliczek będzie dwustronny:


 Teraz to kwestia mobilizacji i jesienne chłody nie będą już straszne:)
Na dzisiaj to koniec i, jak to bywa w niedzielny wieczór szykuję się do pracy w tym tygodniu na 11.00, więc powroty po 19.00  i zabawiam się w planistę, jak znaleźć czas na wszystko, a przede wszystkim na chwilę z robótkami:))
Pozdrawiam serdecznie i cieplutko:).
Małgosia.        

18 komentarzy:

  1. śliczne szaliczki i życzę wytrwałości w kończeniu zaczętych prac ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:), cierpliwość to ja mam, tylko u mnie zwycięża ciekawość:). Pozdrawiam. Małgosia.

      Usuń
  2. Małgosiu, widzę, że nie jestem osamotniona w "ciągnięciu kilku srok za ogon" :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj w klubie, jak na razie u mnie srok dużo, więc będę miała co pokazywać:). Pozdrawiam cieplutko:). Małgosia.

      Usuń
  3. O rany, rzeczywiście dużo różności robisz w jednym czasie. Moją uwagę zwrócił szczególnie wzór komina. Przypomina mi on trochę kłosy żyta i bardzo mi się podoba!
    Pozdrowienia!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:), według mojej córki psycholożki mam ADHD, więc trudno mi się skupić na jednym projekcie i zaczynam wiele, ale największa frajda jest wtedy kiedy kończę:)). Wzór też mi się podoba, dlatego go dziergam. Pozdrawiam wieczorowo:). Małgosia.

      Usuń
  4. Wspaniałości! Cudne wzory i kolory :-)
    Skończony szal - piękny.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Gosieńko,
    u Ciebie jak zwykle wszystko jest śliczniutkie:)
    Pozdrawiam i miłego popołudnia życzę. Edyta

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja to jestem trochę zmarźlak, chociaż niby urodziłam się w styczniu. A u Ciebie tu tak przytulnie ... Przygarnęłabym cieplutki szal :) Cytat, który zamieściłaś w opisie (nie wiem czy jest nowy, czy wcześniej przegapiłam), bardzo mi się podoba, bardzo mądre słowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Aniu:)
      Cytat jest od początku, choć to nie moje słowa, to staram się do nich stosować każdego dnia:). Nie podeślę Ci szala, bo ma już swoją właścicielkę. Pozdrawiam serdecznie i cieplutko:). Małgosia.

      Usuń
  7. Piękne szaliki :) Podziwiam, bo ja zrobiłam dwa lata temu komin - pierwszy i ostatni, bo nawet w wzorze bez wzoru (były tylko oczka prawe) pogubiłam oczka i mam komin z oryginalnymi dziurami....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od czegoś trzeba zacząć, można od dziur:)). Pozdrawiam. Małgosia.

      Usuń
  8. Podziwiam że ciągle Małgosiu powstają nowe rzeczy , czas pracy masz nieciekawy . Do 11 trudno coś zrobić a po 19 zanim wrócisz z pracy i wieczór staje się krótki. Wszystkie prace doskonałe a w szczególności biały komin bardzo podoba mi się. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do czasu pracy już zdążyłam się przyzwyczaić, muszę do niego po prostu dostosowywać moje robótki. Komin w rzeczywistości jest brzoskwiniowy, mój aparat przekłamuje, mi także on się podoba,ale nie on ci mój, sobie mam w planie coś czerwonego, ale z realizacją trochę gorzej:). Pozdrawiam. Małgosia.

      Usuń
  9. Same wspaniałości, jest na co patrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:), a patrzaj sobie, patrzaj:)). Pozdrawiam. Małgosia.

      Usuń