Sprawność nie ta, wzrok nie ten, to i efekty mizerne, ale obiecałam, że skończę tunikę na Święta , więc się staram:
Musiałam zmienić Zosi kreację, bo poprzednia była za kusa, a teraz widać pożądaną długość tuniki, jeszcze tylko rękawy 3/4 i będzie można w niej paradować, gdyż Święta zapowiadają chłodnawe:).
Jak zwykle nie mogłam się oprzeć mojemu obrusowi i wymodziłam jeden róg, jak go skończę to będą szlaczki, szlaczki, aż do znudzenia:
Nie powstrzymałam się i dłubnęłam drugi kolorek w salu 'ROSETTA":
Kiedy więcej? Nie wiem, bo jeszcze mam sporo zaległości na drutach, do których muszę się zabrać, a czasu i chęci ostatnio mi brak:((.
Na osłodę pocieszyłam się tymi co "skaczą i fruwają":
Ptaszki czują wiosnę, bo nawet kolorki im się zmieniły.
Zaczyna mi się tworzyć nowa kolekcja:
Tylko muszę pomyśleć o jakiś ładnych ramkach i być może zawisną wzdłuż schodów na piętro?
Schodów mam 17 , więc kolekcja będzie spora:)).
No nareszcie wyszło słonko, a wraz z nim muchy, muszę iść pogonić to brzęczące towarzystwo:)
Pozdrawiam wiosennie, kolorowo i pracowicie:)).
Małgosia.
Witaj Małgosiu,
OdpowiedzUsuńtunika jest prześliczna naprawdę, podoba mi się i kolor i wzór.... po prostu super! pozazdrościć cierpliwości i talentu :) Obrus widzę też śliczny będzie i tu życzę Ci Małgosiu cierpliwości ze szlaczkami:) Klatki z ptaszkami są słodkie i na pewno ładnie będą wyglądały wisząc nad schodami.....
Pozdrawiam gorąco i miłego wieczorku życzę. Edyta
Dziękuję Edytko:), masz rację tylko cierpliwość mnie uratuje:), tej mam dużo, gorzej z czasem:).Pozdrawiam i wszystkiego miłego. Małgosia.
OdpowiedzUsuń