Obserwatorzy

niedziela, 18 maja 2014

Zaległości i...


Rzadko mi się zdarza robić sweter tak długo, zajęło mi to dokładnie trzy miesiące co do dnia:((
Gdyby nie to, że właścicielka kardigana wyjeżdża do Neapolu w przyszłym tygodniu, to chyba bym go jeszcze nie skończyła.
Włóczka w robocie niezła, kolorystyka ciekawa:


Chyba trochę mnie zniechęciło to, że w połowie roboty okazało się, iż wełny wystarczy po styku, ale od czego pomysłowość. Przekombinowałam przy kieszeniach:


Od spodu podszyłam je cienkim materiałem i tym sposobem zaoszczędziłam troszeczkę włóczki:).
Zaczętą robótkę pokazywałam już jakiś czas temu, a teraz efekt końcowy:


Moja Zosia gabarytowo jest drobną "dziewczyną", a sweterek to 48-50, więc lekko na niej zwisa:).
Ale ogólnie coś tam widać, trochę warkoczy, trochę ryżu, dwie zwinne łapki i praca wreszcie skończona:).
Podoba mi się tył:


Jest to pomysł na męski ciepły sweter, jeszcze lato się nie zaczęło, a ja myślę już o zimie, przy moim tempie pracy, to może zdążę:)).
Najwięcej kombinowałam przy dekolcie:


Nic nowego nie wymyśliłam, poleciałam klasyką, proste jest piękne:).
Właścicielka jutro dokupi guziki i będzie gotowa do drogi, tylko nie wiem czy pogoda dopisze, mają być upały:), z tego co wiem wyjeżdża na kilka miesięcy, więc się z pewnością przyda:).
Drugą zaległością był obraz dla Mamy na "Dzień Matki", skończyłam rzutem na taśmę dzisiaj rano:


Nie muszę martwić się oprawą, bo Mama ma znajomego szklarza i oprawia wszystkie obrazy w takie same ramy, z moimi pracami zaczyna się robić u Rodziców mała galeria, może kiedyś ją z fotografuję:).
Została mi już tylko wysyłka, ale to drobiazg:).
Zostało mi jeszcze to "i...", w stosunku do tego co skończyłam to prawie nic:


Postawiłam tylko kilka krzyżyków, ale wykorzystałam nitkę metalizującą, z racji, że jest bardzo cienka wzięłam ją podwójnie:


Mój "sal księżycowy" będzie z błyskiem:).Na zdjęciach tego nie widać, ale w realu wygląda to ładnie.
Na dzisiaj tyle, na jutro muszę wymyślić projekt na metryczkę dla sióstr bliźniaczek, najpierw przeglądnę gotowce, może coś wpadnie mi do głowy. Wyszło słonko, może mnie oświeci:)).
Pozdrawiam słonecznie:).
Małgosia.

12 komentarzy:

  1. sweter śliczny, prezent dla mamy ekstra a księżyc błyszczy się jak ten prawdziwy :) pozdrawiam niedzielnie
    ps. czy Twoja doba przypadkiem nie ma 48 godzin?

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja doba jest gumowa:)), w zależności od zapotrzebowania:).Pozdrawiam z nad podwieczorkowej kawy:). Małgosia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko jak zawsze u Ciebie perfekcyjne. Wpadłam na podobny pomysł odnośnie księżyca, tylko ze złotą nitką. Czyżby jednak "pokrewne dusze"? :)
    Pozdrawiam
    E.

    OdpowiedzUsuń
  4. A może wiedźmy, czyli te co wiedzą bez słów:), telepatia:).Do perfekcji mi jeszcze daleko, ale została mi z dawnych lat dokładność i sumienność:). Pozdrawiam majowo:). Małgosia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sweter wyszedł rewelacyjny, dużo pracy ale efektowny. Obraz dla mamy wspaniały , musisz koniecznie kiedyś obfotografować galeryjkę krzyżykową. Życzę wiele inspiracji na metryczkę , w przyszłym tygodniu ma być więcej słońca !!!
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Staram się:). U mnie chmury, ale kilka propozycji na metryczki już mam, teraz czekam na akceptację. Pozdrawiam popołudniowo:). Małgosia.

    OdpowiedzUsuń
  7. O matuchno kochana toż ja bym taki sweter dziergała do końca życia :)) Super !!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja średnio robię około dwóch do trzech tygodni, tym razem o zgrozo!!! trzy miesiące, ale w między czasie dużo się działo i tak zeszło i pora coś następnego narzucić na druty:). Pozdrawiam wieczorową porą:). Małgosia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny sweterek! Widzę go w takim marinistycznym komplecie z białymi rybaczkami i espadrylami :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Być może właścicielka odniesie się do Twoich sugestii:). Pozdrawiam. Małgosia.

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja dziergam tylko jesienią i zimą, sweterek fajowski, a hafcik dla mamy super:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja dziergam cało rocznie, ale gdyby doba miała 48 godzin też miałabym co robić:)Pozdrawiam deszczowo:). Małgosia.

    OdpowiedzUsuń